POROZMAWIAJMY O PANU JEZUSIE CHRYSTUSIE!

chrzescijanie.info zaprasza: POROZMAWIAJMY O PANU JEZUSIE CHRYSTUSIE!

Daily Archives: 15 stycznia, 2008

CO NAM PRZYNIESIE PRZYSZŁOŚĆ?

CO NAM PRZYNIESIE PRZYSZŁOŚĆ?Dlaczego ludzie żyjący w wieku XX są tak bardzo zainteresowani tym, co przyniesie przyszłość? Na Wschodzie i na Zachodzie obserwuje się zwrot ku astrologii i parapsychologii, rośnie potrzeba poznania religii wschodnich, a nawet zainteresowanie czarną magią. Wszystko to wskazuje na rozczarowanie ludzkości co do tradycyjnych rozwiązań w kwestiach zasadniczych. Wielu młodych ludzi ma chaos w głowie ponieważ nie potrafi zorientować się w szybkości współczesnych zdarzeń. Bardzo trudno jest odnaleźć sens życia czy choćby rozwiązać gromadzące się problemy osobiste. Do czego zmierza świat? Czy grozi nam kolejna wojna? Tego rodzaju pytania nie pozostają bez odpowiedzi. Wszystkiego na ten temat można dowiedzieć się z ‚tajemniczej księgi’ – Biblii. Daje nam ona bardzo dokładny obraz przyszłych zdarzeń, które doprowadzić mają do końca wszechrzeczy. Wszystkie inne sposoby przepowiadania przyszłości – wróżby, horoskopy itd. – są albo zbytnimi uogólnieniami, które pomijają szczegóły, albo po prostu w dużym stopniu błędne. Nie dotyczy to jednak proroctw pozostawionych nam przez bardzo ważną w historii grupę ludzi z dawnego Izraela – proroków starotestamentowych. Według informacji zawartych w Księgach Mojżeszowych, w tamtych czasach łatwo było odróżnić proroka prawdziwego od fałszywego. Proroctwa poddawano krótkiej, surowej i nieodwołalnej próbie. Próba taka polegała na sprawdzeniu, czy proroctwo urzeczywistniło się, czy nie. Jeżeli zdarzenie przepowiedziane w imieniu Bożym nie następowało w życiu – było to dowodem, że prorok ten był prorokiem fałszywym. Karą za wypowiadanie fałszywych proroctw była w tamtych czasach śmierć przez ukamienowanie (Księga Powtórzonego Prawa, tj. Przymierza, 13,1-11). Większość biblijnych proroctw – co jest rzeczą zrozumiałą – dotyczy Izraela i innych narodów z nim związanych, przeważnie zresztą w relacji nieprzyjacielskiej. Jako że ostatnio po 1900 latach przerwy Izrael znowu jest niepodległym państwem, nie powinien zaskakiwać nas fakt, że nastały czasy wypełniania się proroctw biblijnych. Czasy, w których żyjemy, są przygotowaniem do zdarzeń związanych z końcem świata w obecnej postaci.Jedynie Bóg zna przyszłość, ponieważ jest on nie tylko poza czasem, lecz także ponieważ jest On Bogiem, to znaczy jest On wszechmocny. Nie tylko wie On, co się stanie, ale to właśnie On decyduje co się stanie. Ostatnie słowo nie pozostawi On ani Szatanowi ani człowiekowi.Jeżeli chcemy wiedzieć, co Bóg mówi o przyszłości, najlepiej będzie, jeśli odpowiedzi poszukamy w Biblii. Nie ma w niej bezosobowej dialektyki, jest zaś ‚osobowy’ Bóg, który rządzi dziejami. Biblia nie mówi tak wiele o końcu świata, jak o końcu naszej epoki, zdominowanej przez bunt człowieka i pod władzą Szatana. Mówi ona o końcu naszej ery i o początku nowej: królestwa Bożego, kiedy to świat dostanie się pod bezpośrednie rządy Boga. Ta zmiana nie nastąpi bez większego wstrząsu, ponieważ siły zła, które zdominowały obecny świat poprzez swoich ludzkich pośredników nie poddadzą się bez walki. Przyszły one sprowadzone przez początkowy bunt człowieka, ale nie odejdą w własnej woli: będą musiały być usunięte siłą.OSTATNIE SIEDEM LAT: Biblia stwierdza, że nasza era zakończy się siedmioletnim okresem, w czasie którego nastąpi specyficzny rozwój wypadków i zdarzą się specyficzne katastrofy. Kulminacją tego okresu będzie interwencja Mesjasza, zniszczenie sił, które zawładnęły tym światem i ustanowienie bezpośrednich rządów – ustanowienie królowania Bożego. Wiele wskazuje na to, że okres ten jest dość bliski. Można to porównać do sztuki, w której role są grane przez aktorów. Większość z nich można już teraz rozpoznać, przynajmniej w zarodku. Pomimo, że większość z nich pojawiła się na scenie od pewnego czasu, tym razem po raz pierwszy wydaje się, że ich gra synchronizuje. Trzecią Rzeszą była w pewnym sensie próba kostiumowa tego, co ma się wydarzyć, brakowało jednak w tym czasie pewnych ważnych aktorów. Oto ich lista:Naród Izraela Od 1948 roku posiada on suwerenne państwo, po raz pierwszy od czasu jego deportacji z jego własnej ziemi w 135 r. n.e., co nastąpiło po rebelii Bar-Kochba przeciwko Rzymianom. Mimo, że jest to państwo świeckie, jego religijna mniejszość jest bardzo wpływowa. Istnieją konkretne plany dotyczące odbudowy Świątyni i przekształcenia Izraela w państwo religijne. Jest to żydowski odpowiednik islamskiego fundamentalizmu.Wybitny blok siły na północ od Izraela Blok ten jest mocarstwem, które istnieje obecnie i jest bardzo zainteresowany Bliskim Wschodem, głównie z powodu zapasów ropy naftowej, od której Zachód jest w dużym stopniu uzależniony. Z łatwością może zaistnieć sytuacja, w której byłby on zamieszany w jakiś konflikt na Bliskim Wschodzie.Konfederacja Zachodnia składająca się z 10 państw. Istnieje obecnie konfederacja, co prawda składająca się dziś z 12 państw, a mianowicie Wspólnota Europejska. Łatwo jednak może dojść do utraty z dwóch jej członków. Konfederację tę można traktować jako wskrzeszoną wersję Cesarstwa Rzymskiego. Jest ona związana Traktatem Rzymskim i zajmuje powierzchnie geograficznie porównywalna ze starym cesarstwem rzymskim. Jakkolwiek jest ona obecnie wspólnotą o głównie ekonomicznym charakterze, jest ona również tworem politycznym. To jest głównym powodem uniemożliwiającym wstąpienie do niej Austrii. Jest ona w takim stopniu paraliżowana przez ciągłe dysputy, że p. Spaak, jeden z jej głównych ‚architektów’, przyznał, że nie da się jej usprawnić bez silnego człowieka (dyktatora) na jej czele. Wycofanie się USA z Europy w nieunikniony sposób spowoduje próżnię siły militarnej, która zmusiłaby Wspólnotę do wypełnienia jej. Pomimo jej obecnej wielkiej siły, USA jest bardzo podatna na fluktuacje ekonomiczne i na wojnę psychologiczną. Większy wstrząs ekonomiczny, zwycięstwo interesów Rosji w Ameryce Środkowej i w Meksyku lub ograniczony konflikt nuklearny ze Rosji mógłby osłabiać USA i doprowadzić do ich wycofania się z Europy. Efekty takiej zmiany w równowadze sił mogłyby zmusić Europę do zbrojeń na wielką skalę. (Dn 7,7-9; 15-27; Ap 13,1-10)Wybitny blok siły na Wschód od Izraela Chodzi tu o Chiny i inne państwa Dalekiego Wschodu, zwłaszcza Iran! (Dn 11, 36-45)WIELKI NACISK Co pisze Biblia o tym, jak zmierzą się owe siły? Otóż powiada ona, że konfederacja 10 państw zostanie podporządkowana dyktatorowi zwanemu Bestią (Ap. 13,1-10). Konfederacja ta zajmie miejsce USA jako gwaranta niepodległości Izraela. Bestia podpisze siedmioletni układ z państwem Izrael, w tym czasie prowadzonym przez niezwykłego człowieka, który będzie popierał interesy Bestii w Izraelu (Dn 9,27). Jest on zwany bądź fałszywym Prorokiem, bądź fałszywym Mesjaszem, bądź też Antychrystem. To on zbuduje Trzecią Świątynię w Izraelu. Będzie on prawdopodobnie czymś w rodzaju żydowskiego Ajatollaha Chomeiniego (Dn 11,36-39). Według Biblii, ‚pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów’ (2 Tes 2,9; Ap 13,11-18). Układ siedmioletni zostanie zerwany po 3 i pół roku, kiedy to europejski dyktator niespodziewanie zażąda boskich honorów. Zarządzi on zakazanie wznowionego rytuału i kultu mozaistycznego w Izraelu i siłą wprowadzi kult idola (idolatrię) wśród Żydów i mieszkańców wskrzeszonego imperium rzymskiego. Kult ten będzie aktywnie popierany w Izraelu przez sprzymierzeńca Bestii, fałszywego Mesjasza. Ten fałszywy Prorok wstąpi do Świątyni ogłaszając się boskim i zażąda traktowania jako Boga również i Bestii (2 Tes 2,4). Zawiesi on w Świątyni jego wizerunek. Na ten znak reszta prawnych wierzących mieszkańców Izraela ucieknie do miejsca ochranianego przez Boga (Petra?), działającego poprzez swoich ludzkich pośredników (Ap. 12,6). W ciągu następnych trzech i pół roku w całym ‚Rzymskim Imperium’ i w Palestynie wszyscy zostaną zmuszeni, pod groźbą kary śmierci, do uwielbiania Bestii i do oznakowania na prawym ramieniu, lub na czole jego symbolem. Jakikolwiek handel bez użycia znaku, imienia, lub cyfry Bestii, zostanie zabroniony (Ap. 13,16-17). Naród Izraela popadnie w bałwochwalstwo. Moment ten nazywany jest Wielką Apostazją (Odstępstwem – 2 Tes 2,3). Rozpocznie on okres Wielkiego Nacisku, w którym Bóg osądzi winny Izrael, jak również ześle na ziemię cały szereg różnych katastrof, które spowodują powszechny chaos i kompletny upadek społeczeństwa. Wiele sugestywnych opisów katastrof, które ugodzą Ziemię, znajdujących się w księdze Objawienia (Apokalipsy), dziwnie przypominają wojnę atomową i jej konsekwencje. Zagrożenie kosmiczne, opisane w Ewangelii Łukasza 21,26, może odnosić się do zmiany osi ziemskiej, jako rezultat wielu wybuchów atomowych albo nawet reakcji atomowej łańcuszkowej. Kulminacją tego okresu jest gigantyczna bitwa, koncentrująca wokół Jerozolimy. Izrael zostanie zaatakowany i zdewastowany przez północne mocarstwo, które następnie zaatakuje Egipt. Ten atak na Izrael ożywi pakt pomiędzy nim a Europejską konfederacją i będzie powodem interwencji sił Zachodu (Dn 11,40-45). W tym samym czasie obszar ten zostanie zalany przez hordy ze Wschodu. Zginie olbrzymia ilość ludzi w Izraelu (Ap. 14,20), lecz w szczytowym momencie bitwy zainterweniuje Mesjasz, i wszystkie armie narodów, które najechały Izrael zostaną zniszczone (Ap.19,11-21).POWRÓT MESJASZA Zaraz przed zjawieniem się Mesjasza na niebie nad ziemią, zdarzy się ogromna burzliwość w słonecznym systemie – zdaje się, że planety opuszczą swoje obecne orbity i ziemia zderzy się ze asteroidami albo z podobnymi ciałami astralnymi (przypadając do warkocza komety?). To wyjaśniałoby aluzję do ‚gwiazd padających z nieba’ (Mt 24,29). To po kolei byłoby przyczyną ‚szumu morza i jego nawałnicy’ (Luk 21,25), jeśli to nie jest aluzja do burzliwości narodów (inwazje itd.). Dla mieszkańców ziemi, będzie się wydawało, że wszystko zostało stracone, kiedy ich planeta pędzi do swojej zguby. ‚Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi.’Kiedy już będzie się wydawało, że wszystko zostało stracone dla narodu Izraela, na niebie ukaże się nagle wielki znak – powracający Mesjasz otoczony przez członków swojego Kościoła, którzy umarli i przyszli do Niego. Ich ciała zostaną wskrzeszone i połączone z ich duszami w przeistoczonych ciałach. W swym czasie pozostali wierzący na Ziemi będą błyskawicznie przemienieni i uniesieni by spotkać Pana powracającego z tymi, którzy umarli. Zjednoczony w ten sposób z Chrystusem i w pełnej chwalę, Kościół zejdzie z Nim na Ziemię (1 Tes 4,13-17; Kol 3,4). W ciągu 24 godzin planeta obróci się wokół swej osi, po czym procesja uda się na Górę Oliwną, jak zapowiada wiele proroctw (Za 14,4; Dz 1,11). Na jej zboczu ocalała ludność Izraela wyzna skruchę i masowo zostanie nawrócona na wiarę w prawdziwego Mesjasza. (Za 12,9-14)SĄDY Kiedy wróci Mesjasz, Szatan zostanie obezwładniony, a Bestia i fałszywy Prorok będą wrzuceni do płonącego jeziora siarki (Ap 19,20; 20,2). Wtedy też Mesjasz rozpocznie swe bezpośrednie rządy na Ziemi. Rozpocznie się jego tysiącletnie królestwo. Lecz zanim to nastąpi, w Izraelu odbędzie się sąd (Mt 25,31-46). Wezmą w nim udział ci, którzy będą odgrywać ważną rolę w królestwie Mesjasza: tj. Kościół i Izrael.1. KOŚCIÓŁ: Sąd składa się z dwóch faz:a) Wyłączenie prawnych spośród fałszywych członków Kościoła.b) Ocenienie prawych członków odpowiednio do stopnia ich wierności. Nagrody zostaną rozdzielone w formie stopnia odpowiedzialności w nowym królestwie.2. IZRAEL: wyłączenie wierzących spośród niewierzących członków Izraela. Na to zdarzenie, wraz z Żydami żyjącymi w momencie przyjścia Mesjasza, wskrzeszeni i osądzeni zostaną wszyscy kiedykolwiek żyjący Żydzi. Również dopiero wtedy powrócą wszyscy Żydzi z Diaspory.Będzie to klasyczny sąd: ci, którzy wierzyli w Mesjasza zostaną członkami albo jego królestwa w Izraelu, albo członkami Nowego Jeruzalem, gdy ci niewierzący zostaną strąceni do piekła. Tak więc przyjście Mesjasza będzie oznaczało końcowy podział dla Izraela i dla Kościoła. Ostateczny podział narodów nastąpi po Tysiącleciu.TYSIĄCLECIE Mesjasz będzie rządził wszystkimi narodami, które przeżyją Wielki Nacisk, większość których stanowić będą niewierzący (Za 14,16-21; Ap 21,24). W tym sprawowaniu władzy asystować będzie Kościół (2 Tym 2,12; 1 Kor 6,2). Czynić to będą z niebiańskiego miasta nazywanego Nowym Jeruzalem, które spuści się z nieba nad samą Ziemię. Nowy Jeruzalem jest przede wszystkim niebieską kolonią na Ziemi. Tam będą oni żyli z Mesjaszem (Ap 21,9-27). Nawrócony naród Izraela będzie odpowiedzialny za wskazywanie narodom Ziemi dróg Bożych (Iz 2,1-5). Będzie on także przodował w wyznawaniu Boga – w tym celu będzie on używał Świątyni w Izraelu, do której narody będą wysyłały swych przedstawicieli (Ez 45,2; Iz 2,2; Ez 37,26-28). Obszar Izraela będzie przekształcony w raj (Iz 11,6-9). Aczkolwiek królestwo Boże, w sensie dosłownym tego terminu, jest ograniczone do pojęcia Nowego Jeruzalem, jego królowanie będzie rozprzestrzeniać się na cały świat. Królowanie Mesjasza będzie okresem pokoju i doskonałej sprawiedliwości. Narody odniosą wielkie korzyści ze sprawowania władzy przez Mesjasza, ale nie znaczy to, że wszyscy mu się podporządkują (Iz 60; 65,18-26). W istocie rzeczy, pod koniec tysiącletniego okresu Jego rządów, narody zaczną słuchać sugestii tymczasowo uwolnionego Szatana i zorganizują bunt przeciw Bogu, lecz siły wysłane do Jerozolimy, by zniszczyć rządy Boga, zostaną zniszczone. (Ez 38, Ap 20,7-9)SĄD OSTATECZNY W tym punkcie historia zostanie zakończona i wszyscy ludzie (za wyjątkiem Kościoła i Izraela) będą sądzeni. Ponieważ człowiekowi daleko jest do doskonałości, jednogłośny werdykt będzie brzmiał: ‚winny’. Jedynym powodem ułaskawienia będzie wcześniejsze uznanie zbawienia, które jest w Chrystusie (Ap 20,11-15). Wszyscy, którzy je odrzucili, będą wygnani sprzed oblicza Boskiego na zawsze. Szatan zostanie wrzucony do jeziora ognia, a śmierć przestanie istnieć dla wszystkich.NOWE NIEBO I NOWA ZIEMIA Po tym, co się stanie, stara Ziemia zniknie, a Bóg stworzy całkowicie nową, na której nie będzie już żadnej niedoskonałości pod jakąkolwiek formą. Tam Bóg (pod kształtem Emanuela czyli ‚Boga z nami’) zamieszka na zawsze ze swym ludem. Nie mamy pojęcia, jak będzie wyglądało to miejsce, ale można mieć pewność, że jego wspaniałość przekroczy nasze najśmielsze wyobrażenia. Bóg przygotował dla ludzi, którzy Go kochają rzeczy przekraczające możliwości naszego rozumu. Lecz dla tych, którzy Go odrzucają pozostaje straszną rzeczywistość kosmicznego śmietniska, znanego jako piekło. To w tym życiu decydujemy się na przyjęcie, lub odrzucenie Boskiej oferty zbawienia i w ten sposób kształtujemy nasz ewentualny los. Po śmierci jest już za późno. Jest rzeczywiście bardzo niebezpiecznie odmówić słuchania Boga, gdziekolwiek on przemawia. Ta myśl otrzeźwia.

‚Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa góruje nad ziemią, tak drogie moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.’ (Księga Izajasza 55,6-9)

Przebaczenie Boże – kto go potrzebuje?

Przebaczenie Boże – kto go potrzebuje?

 Każdy człowiek ma pewne poznanie dobra i zła; takie a takie rzeczy są dla niego dobre, a inne – złe, choć prawdopodobnie dwie osoby nie wskazałyby identycznych standardów. Ludzie ustanawiają takie standardy dobra dla siebie samych i podobnie standardy zła, z których wyłączają siebie, a zaliczają innych. Na przykład, ludzie nadużywający alkoholu nie uważają picia za coś bardzo krzywdzącego, lecz uważaliby za bardzo złe złodziejstwo. Człowiek żądny pieniędzy, który prawdopodobnie każdego dnia oszukuje lub wykrzywia “drogi handlowe” usprawiedliwia się tym, “że robię tylko to co jest konieczne i zwyczajne w biznesie, a w końcu mimo wszystko to ja nie piję, nie przeklinam i nie przysięgam tak jak inni.” Człowiek rozpustny pyszni się tym, że jest dobry i ma miękkie serce dla innych i mówi sobie: “nikomu nie robię krzywdy oprócz siebie.” Prawy, moralny i uprzejmy zadowala się tym, co sam nazywa wykonywaniem swoich obowiązków, rozgląda się wokół i rozpacza nad otwartością grzechu, który widzi; lecz nigdy nie dostrzega jak wiele złych myśli, grzesznych pragnień, nieznanych innym, chowa w sobie, w swym własnym sercu: a Bóg osądza serca, pomimo że człowiek patrzy tylko na zewnętrzny wygląd.Tak więc każdy, raduje się z tego, że nie robi pewnych złych rzeczy, porównując siebie z innymi, grzeszącymi tak jak, uważa, sam nie powinien. To wszystko wykazuje, że człowiek nie osądza siebie samego na podstawie stałych standardów dobra i zła, lecz bierze to, co jemu samemu pasuje i potępia innych. Lecz JEST standard, do którego wszyscy będą przyrównani i zgodnie z którym będą osądzeni – standard sprawiedliwości, z którym wszyscy minęli się i dlatego będą osądzeni na wieczne potępienie; a nie jest to nic mniejszego niż sprawiedliwość Boża. Gdy człowiek zaczyna odkrywać, że nie powinien osądzać siebie na podstawie porównywania z innymi, lecz w porównaniu siebie z Bogiem, wtedy jego sumienie jest zrujnowane; nie będzie próbował usprawiedliwiać się usiłując znaleźć kogoś gorszego od siebie, lecz będzie zaniepokojony tym, czy to jest możliwe aby Bóg, przed Którym, o czym to sam wie, jest potępiony, może mu przebaczyć. W ósmym rozdziale Ewangelii Jana wspomniane jest o tym, że faryzeusze i uczeni w Piśmie, którzy byli bardzo moralni i religijni, byli bardzo oburzeni i zszokowani, gdy znaleźni złą kobietę przyłapaną na jawnym grzechu. Sprawiedliwość i zakon Mojżesza uczył ich, że należy z niej zrobić przykład dla innych – nie może taki grzesznik żyć. Znakomicie ucisza i zadowala złe i zepsute serce ludzkie, gdy może tylko znaleźć kogoś gorszego od siebie: myśli wtedy, że cudzy, „większy” grzech usprawiedliwia jego; i podczas gdy on oskarża i gwałtownie obwinia innego, zapomina o swoim własnym grzechu. Tak więc raduje się niegodziwością. Lecz to jeszcze nie wszystko, ponieważ w ten sposób człowiek nie tylko wywyższa i gloryfikuje upadek i zepsucie innych, lecz nie jest w stanie zobaczyć, ani pomyśleć o tym, że Bóg okazuje łaskę. Łaskaoznacza pełne i darmowe przebaczenie każdego grzechu, każdego zła, bez wymagania ze strony Boga czegokolwiek od tego któremu przebacza – ta zasada jest tak przeciwna wszelkiemu ludzkiemu myśleniu, i jest to droga tak przewyższająca ludzkie, że nie podoba się człowiekowi i w swym własnym sercu nazywa to niesprawiedliwością. Sam nie działa w ten sposób i nie podoba mu się sposób w jaki robi to Bóg. Jest bardzo uniżające przyznać się, że, jeśli chodzi o zbawienie, jest się całkowicie zależnym od łaski; przyznać, że nic nie zrobiłeś, ani nie możesz zrobić w przyszłości, co mogło spowodować, że podlegamy tej łasce. Faryzeusze i uczeni w Piśmie nie rozumieli tego i nie chcieli się przyznać do tego, że oni sami są grzesznikami, chcieli wprawić Jezusa w zakłopotanie i gdyby uniewinnił kobietę, mogli by powiedzieć, że postąpił niesprawiedliwie; a gdyby ją potępił, wtedy nie byłby miłosierny. “Takie należy kamienować, a ty co mówisz?” pytali. Prawdziwie, wyrok był sprawiedliwy, dowód winy kobiety nie pozostawiał żadnych wątpliwości, lecz kto miał wykonać prawo? Człowiek łatwo potępia, lecz kto ma prawo wykonać wyrok? “Kto z was jest bez grzechu, … niech pierwszy rzuci na nią kamieniem.” Któż mógł powiedzieć “bez grzechu”? a jeśli żaden z nich nie mógł powiedzieć “jestem bez grzechu”, to wszyscy podlegali temu samemu wyrokowi co owa kobieta, to jest: wieczna śmierć jest zapłatą za grzech.  Oto więc mamy dziwną sytuację, oskarżona i oskarżyciele są na równi przestępcami. Teraz już nie “takie należy kamienować” lecz wszyscy powinni być ukamienowani. Od najstarszych do najmłodszych, wszyscy są więźniami grzechu. Czy myślałeś kiedyś o tym – o tym, że Ty i cały świat jest winny przed Bogiem? Nie ma znaczenia jaka jest, w ludzkich rozliczeniach, waga Twego grzechu; lecz czy możesz powiedzieć, że jesteś bez grzechu przed Bogiem? Jeśli nie, to wyrokiem za to jest wieczna śmierć. “Dusza, która grzeszy umrze.” W tym smutnym stanie, co możesz uczynić? Możesz zrobić to samo co faryzeusze i uczeni w Piśmie, gdy zostali przekonani o swojej winie – opuścili obecność Tego, który może ogłosić przebaczenie. Adam zrobił w ogrodzie to samo już wcześniej: gdy poczuł się winnym, odszedł i ukrył się przed Bogiem; odwrócił się od swego Jedynego Przyjaciela właśnie wtedy gdy potrzebował Jego pomocy najbardziej, i tak jest dotąd. Człowiek ciągle boi się Tego, Który Gotów jest Przebaczyć. Możesz przekonać siebie samego, że nie jesteś taki zły; możesz znaleźć innych gorszych od siebie: lecz czyż nie jesteś mimo wszystko grzesznikiem? Co Bóg myśli o Tobie? Czyż nawet Twoje własne sumienie nie mówi ci: “nie jestem tak całkiem bez grzechu.” Jeśli tak, to wyrokiem jest śmierć. Jeśli tylko usłyszelibyśmy, że Bóg jest Sprawiedliwy, to nie byłoby dla nas nadziei. Lecz On jest “sprawiedliwym Bogiem i Zbawicielem.” On potępił, i On ma też moc to potępienie wykonać, a jedynym pytaniem jakie pozostaje jest: “czy może wybaczyć.” “I pozostał sam Jezus i ta kobieta.” Stała przed Tym, Który mógł powiedzieć, “jestem bez grzechu” i mógł rzucić kamieniem. Stała przed Tym, do Którego jako Pana należała, a jaki miał być Jego wyrok? Prawo już ją potępiło; czy On wykona go? Jakże wielkie napięcie musiało w niej panować w tej chwili! Jak nic nie znaczyło w jej mniemaniu całe otoczenie! Była sama z Tym, Który miał moc życia i śmierci. Wszystko zależało od Jego słowa. Co on może powiedzieć? Ludzie nie odważyli się rzucić kamieniem, cóż teraz powie Bóg? “I Ja cię nie potępiam, idź i nie grzesz więcej.” Ciągle jest taka Boża odpowiedź dla zrujnowanego grzesznika, ogłoszona przez Samego Sprawiedliwego Sędziego. Lecz jest to wyłącznie dla zrujnowanego grzesznika, stojącego w świadomym przekonaniu o swym grzechu przed Sędzią. „Sprawiedliwi” faryzeusze nie słyszeli tego. Zostali rzeczywiście przekonani o grzechu, lecz nie chcieli ich wyznać; nie chcieli poddać się pod ten sam osąd co zła kobieta, która otrzymała błogosławione słowa pokoju. Ciągle jest tak samo, jeśli pragniesz otrzymać Boże, pełne i darmowe wybaczenie, to po pierwsze musisz stanąć jako winny grzesznik, musisz być sam z Jezusem, świadomy samopotępienia, nie mając nikogo innego z kim mógłbyś się porównać, ani nikogo innego komu mógłbyś zaufać. Nie robiąc poprawek do prawa, ani nie starając się najpierw, zanim staniesz przed Nim, być lepszym, lecz przywiedzionym do Niego przez swój własny grzech, stojąc w miejscu samego potępienia i przed samą Osobą, która ma moc potępić. Musisz sprawić, aby przekonanie o winie było przyczyną bycia wyłącznie z Nim. A Pan dał jej przebaczenie bezwarunkowe. Nie powiedział do niej: “Przebaczę ci, jeśli nie będziesz już więcej grzeszyć.” Nie, On przebacza jej całkowicie i zupełnie najpierw i Wie, że to uzdolni ją do unikania grzechu w przyszłości. Jeśli pragniesz mieć moc nad Twoimi grzechami, musisz najpierw wiedzieć, że wszystkie zostały Ci przez Boga wybaczone przez Chrystusa. Lecz jeśli zechcesz opanować swoje zło zanim poznasz Boże przebaczenie, musisz zostać usprawiedliwiony ze wszystkiego zanim będziesz oczyszczony przed Bogiem. Niektórzy rzeczywiście wierzący w Jezusa nie widzą tego i usiłują szukać pokoju w „świętym życiu”, lub „owocach Ducha”, zamiast najpierw przyznać się do tego, że są zrujnowanymi grzesznikami, którym darmo wybaczono i wtedy pozwolić na to, aby to poznanie przebaczenia kierowało ich życiem i zachowaniem i aby zapanowała miłość Boża, którą to poznanie musi stworzyć. Zacznij od “i ja ich nie potępiam.” Niech Twój pokój wypłynie z wiary w krew Jego krzyża, przez który On uczynił pokój. Boże poznanie i ocena Twego grzechu jest znacznie głębsza niż Twoja, lecz On zapewnił nam krew Swego Syna. On Mówi, że krew oczyszcza z wszystkich grzechów. Im więcej dostrzegam i znam swój grzech, tym bardziej doceniam wartość krwi przez którą jest ten grzech usuwany: tym gorliwiej będę się starał nie zasmucać Tego, który przez swą miłość, Udostępnił nam tą wspaniałą ofiarę. Tak więc, im bardziej znam swój grzech tym bardziej będę bezpieczny w pokoju; ponieważ wtedy większa będzie dla mnie wartość krwi, przez którą ten pokój został osiągnięty.

Obyś poznał pokój i radość płynącą z przebaczenia wszystkich Twoich grzechów przez wiarę w krew Jezusa i wynikające stąd zwycięstwo nad mocą tego grzechu przez który byłeś zniewolony. [J. N. Darby]

Wydarzenia czasów ostatecznych Werner Mucher – część 1

Wydarzenia czasów ostatecznych Werner Mucher – część 1

Charakterystyczne punkty czasu

Ale o tym dniu i godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec. Baczcie, czuwajcie; nie wiecie bowiem, kiedy ten czas nastanie. Ew. Marka 13:32,33.

Od wieków ludzie zajmujący się biblijnymi proroctwami dotyczącymi czasu ostatecznego, stawiali sobie pytanie, kiedy się to wydarzy. Odpowiedź jest również od wieków taka sama: nikt z ludzi nie jest w stanie tego dokładnie określić. Czas ostateczny może się rozpocząć nawet jutro, albo za kilka lat. Jednak dla nas – chrześcijan pierwszym i najważniejszym pytaniem powinno być raczej nie to, kiedy wypełnią się biblijne proroctwa, lecz czy jesteśmy przygotowani na ten czas końca.

Powinniśmy być cały czas świadomi tego, że Bóg zbiera już dzisiaj obfite plony: tysiące ludzi z byłego ZSRR nawraca się (Pod pojęciem “nawrócenie” należy rozumieć nie zmianę religii, lecz świadome przyjęcie Ewangelii Jezusa Chrystusa, co wiąże się z przyznaniem się przed Bogiem, że jest się grzesznikiem oraz z przyjęciem pojednania możliwego przez ofiarę krzyżową Jezusa Chrystusa). Wśród tamtejszych wierzących zapotrzebowanie na Biblię i literaturę chrześcijańską przewyższa wielokrotnie podaż. Bóg czyni wielkie rzeczy. Pomódlmy się, aby również w Chinach, Indiach i innych krajach szeroko otworzyły się drzwi na przyjęcie Ewangelii Chrystusowej.

A od figowego drzewa uczcie się podobieństwa: Gdy gałąź jego już mięknie i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, tuż u drzwi. Zaprawdę powiadam wam. Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Ew. Mateusza 24:32-34.

Od maja 1948 r. Państwo Izrael znów widnieje na mapach – po przerwie trwającej prawie 1900 lat. To wydarzenie jest początkiem końca. Potwierdza to fragment Ewangelii według Mateusza (24), w którym Pan Jezus sam, w ostatnich dniach Swego ziemskiego życia Mówił o przyszłości ludu izraelskiego. Jego uczniowie spytali Go, po czym poznają, że do nich Powrócił. Jezus nie podał im jednak dokładnego czasu Swego ponownego Przyjścia; Opowiedział im przypowieść o drzewie figowym – Dał im więc symboliczny znak. Ten kto uważnie przestudiował Ewangelię według Mateusza, zrozumiał, że drzewo figowe jest symbolem ludu Izraela (porównaj: 21:18-21). Bardzo wyraźnie jest to widoczne w stwierdzeniu: … Nie przeminie to plemię, aż się to wszystko stanie (w polskich tłumaczeniach jest “pokolenie” – inaczej niż w Biblii Elbreferdzkiej – sugeruje to inną myśl, czasem skłaniającą do “wyliczania” dnia końca). (24:34), które odnosi się jednoznacznie do ludu izraelskiego. Dwutysiącletnia historia jest potwierdzeniem tych słów. Ileż to razy próbowano bezskutecznie zgładzić naród żydowski? Jednam z najbardziej wstrząsających przykładów jest holokaust. Jeszcze dzisiaj wspomnienie o tym przywołuje rumieniec wstydu!

Gałęzie drzewa figowego dojrzeją i zrzucą liście. Tak .. gałęzie już dojrzały! Liście powoli spadają! Jest to symboliczny opis narodowej odnowy ludu Izraela. Nadejdzie również czas, kiedy drzewo figowe wyda dojrzałe owoce – wtedy to Izrael odnowi się duchowo. Chwila ta wkrótce nadejdzie, ponieważ drzewo figowe mówi nam, że „wiosna” już jest blisko.

W księdze proroka Ezechiela znajdujemy z rozdziale 37 wyczerpujący opis tego samego procesu narodowej i duchowej odnowy ludu Izraela. Posługując się symbolem suchych kości, które łączą się ze sobą, oblekają się ścięgnami, mięsem i skórą, opisuje prorok Ezechiel najpierw narodową odnowę Izraela. Duchowa odnowa rozpoczyna się w momencie, kiedy Bóg tchnie w Swój Naród Wybrany oddech życia. Słowo Boże obfituje w symboliczne opisy tego wydarzenia ogromnej wagi.

Tak, jak wypełniła się znaczna część biblijnych proroctw, tak też bez wątpienia stanie się z ich resztą. Jeśli jest coś godnego zaufania w tych niepewnych, zmieniających się czasach, to jest to Słowo Boże. Lud Izraela był, jest i będzie Narodem Wybranym, mimo iż często schodził z drogi wyznaczonej przez Boga.

Pruski król Fryderyk Wielki podobno zażądał od swojego Marszałka Dworu dowodu na istnienie Boga. Otrzymał krótką odpowiedź: „Żydzi, Wasza Miłość!”

Kolejnym pytaniem, na które spróbujemy sobie teraz odpowiedzieć, jest: Co nastąpi później? Jakie będzie kolejne wydarzenie?

(Tłum. z niem. M. Kuc)

Droga Zbawienia

Droga Zbawienia

Co muszę czynić aby być zbawionym?  Zbawionym od czego? Co jest tym czymś od czego chcesz być zbawiony? Piekło? To nic nie oznacza. Nikt nie chce tam iść. Problemem między Bogiem i człowiekiem jest GRZECH. Chcesz być zbawionym od niego? CO TO JEST GRZECH? Grzech jest to bunt przeciwko Bogu. Jest to dążenie do samozadowolenia, jest to lekceważenie Bożych wymagań względem ciebie, bycie całkowicie obojętnym na to czy twoje działania podobają się, czy też nie podobają się Bogu.

Zanim Bóg zbawi człowieka, Przekonuje go o grzechu. Nie mam przez to na myśli, że człowiek taki mówi wszystkim „Tak, my wszyscy jesteśmy grzesznikami, wiem o tym!”. Mam na myśli to, że Duch Święty przekonuje mnie w sercu, o tym, że bardzo długo żyłem w zażartym buncie i wojnie przeciwko Bogu, i że moje grzechy są tak liczne, tak wielkie, tak brudne, tak „czarne”, że jestem poza możliwościami osiągnięcia z własnej mocy, Bożej łaski i miłosierdzia.

Czy doświadczyłeś już kiedyś tego? Czy zobaczyłeś już siebie samego jako całkowicie nie nadającego się do nieba i przebywania w obecności Boga? Czy zauważasz, że nie ma żadnej dobrej rzeczy w tobie, nic pozytywnego co można by zaliczyć na twój „rachunek”, że cała droga którą podążałeś to kochanie rzeczy których Bóg nienawidzi, i nienawidzenie rzeczy które są miłe Bogu?

Czy to spostrzeżenie złamało twoje serce przed Bogiem? Czy płakałeś z tego powodu, że tak bardzo marnowałeś Boże miłosierdzie, używałeś w złym celu Bożych błogosławieństw, zaniedbywałeś Boże Słowo, i nie dawałeś Bogu należnego Jemu miejsca we wszystkich twoich myślach, pragnieniach i życiu? Jeśli tego jeszcze nie zauważyłeś i jeszcze tego nie przeżyłeś osobiście, wtedy na dzień dzisiejszy, nie ma żadnej nadziei dla ciebie, ponieważ Bóg powiedział, „JEŚLI NIE BĘDZIECIE POKUTOWAĆ, WSZYSCY także POGINIECIE” (Łukasza 13:3). Dlatego, jeśli umarłbyś w obecnym stanie, będziesz zgubiony na wieki.

Ale jeśli zostałeś doprowadzony do zrozumienia, że grzech jest twoim największym wrogiem, że obrażanie Boga jest twoim największym nieszczęściem, i że twoim największym pragnieniem teraz jest podobać się Bogu i czcić Go, wtedy jest nadzieja dla ciebie. „… przyszedł Syn człowieczy, aby szukać i zbawić, to co było zginęło (Łukasza 19:10). I on zbawi cię, jeśli zastanie ciebie gotowego do złożenia broni którą walczyłeś przeciwko Niemu, poddaj się pod Jego Panowanie, podporządkuj Mu się we wszystkim, we wszystkich, najmniejszych nawet szczegółach swojego życia poddaj się pod Jego pełną kontrolę.

Jego krew może zmyć największy brud. Jego łaska może wesprzeć i utrzymać najsłabszego. Jego moc może uwolnić zmęczonego i kuszonego „oto teraz dzień przyjemny, oto teraz dzień zbawienia” (2 Koryntian 6:2). Ugnij się pod wymaganiami Chrystusa Jezusa Pana. Daj Jemu należne Mu miejsce na tronie twojego życia. Nawróć się do Niego i Jemu daj prawo do sterowania twoim życiem. Ufaj w Jego doskonałą ofiarę dokonaną raz na zawsze na krzyżu Golgoty. Miłuj Chrystusa Jezusa Pana z całego swojego serca i z całej myśli swojej i z całej duszy swojej. Czytaj codziennie Biblię – Słowo Boże, i bądź bezwzględnie posłuszny we wszystkim czego tam uczy Bóg, a ludzkie opinie traktuj jako nic niewarte baśnie. Postanów że więcej czasu poświęcisz na czytanie Biblii i tylko Biblii, niż na rozmawianie z ludźmi. Bądź posłuszny Panu Jezusowi Chrystusowi ze wszystkich swoich sił a On wtedy „zaprowadzi” cię do nieba. „Wierz w PANA Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony” (Dzieje 16:31).   [Artur W Pink]

Czy jesteś narodzony na nowo?

Czy jesteś narodzony na nowo?
J. C. Ryle

JEST TO JEDNO Z NAJWAŻNIEJSZYCH pytań jakie powinien sobie postawić każdy człowiek. Pan Jezus Chrystus powiedział, „jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może widzieć Królestwa Bożego.” (Jana 3:3).

Nie wystarczy na to pytanie odpowiedzieć: „Należę do kościoła, i jestem Chrześcijaninem”. Po tysiącach nominalnych Chrześcijan nie widać żadnych oznak tego, że są narodzeni na nowo. Prawdziwe oznaki narodzenia na nowo opisuje nam Pismo Święte – wiele z nich jest wymienionych w Pierwszym Liście Jana.

Przede wszystkim, Apostoł Jan pisze: „Każdy, który się narodził z Boga, grzechu nie czyni” (1 Jana 3:9). „Każdy kto się z Boga narodził, nie grzeszy” (1 Jana 5:18).

Osoba, która narodziła się na nowo, albo inaczej: osoba uratowana (zbawiona) przed należną jej karą piekła wiecznego, nie grzeszy. Taka osoba nigdy więcej nie grzeszy w swym sercu, nigdy nie grzeszy w myślach, nigdy nie planuje popełnić grzechu i nigdy nie zamierza zgrzeszyć. W życiu takiej osoby przed narodzeniem na nowo był prawdopodobnie okres w którym nie myślała o tym, czy jej działania są grzeszne czy nie, i nie zawsze odczuwała zasmucenie z powodu popełnionego zła. Przed narodzeniem na nowo nie było żadnej sprzeczki między takim człowiekiem a grzechem, ponieważ człowiek taki był przyjacielem grzechu. Ale, prawdziwy Chrześcijanin nienawidzi grzechu, ucieka od niego, walczy przeciwko grzechowi, spostrzega wielkie szkody i spustoszenia jakie grzech czyni. Prawdziwy Chrześcijanin odczuwa wielkie obciążenie wynikające z obecności grzechu, smuci się gdy pod wpływem grzechu upadnie, i tęskni za tym aby być całkowicie uwolnionym od jego obecności. Grzech nigdy więcej nie podoba się człowiekowi narodzonemu na nowo, nigdy też nie jest przez prawdziwego Chrześcijanina tolerowany w żadnej formie, choćby najbardziej „rozcieńczonej” i „złagodzonej”. Dla prawdziwego  Chrześcijanina grzech jest okropną rzeczą, którą można tylko i wyłącznie nienawidzić. Równocześnie, Chrześcijanin wie, że nie może obecności grzechu usunąć z siebie.

Jeżeli ktoś mówi że nie ma grzechu, to wtedy kłamie: „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy i prawdy w nas nie ma” (1 Jana 1:8). Ale prawdziwie narodzony na nowo człowiek może powiedzieć, że nienawidzi grzechu i że wielkim pragnieniem jego duszy jest nie popełniać grzechu wcale. On nie może ochronić swego umysłu przed dostępem złych myśli, przed zanikami pamięci, pomyłkami, i potknięciami w mowie lub czynach. Prawdziwy Chrześcijanin wie, że: „wszyscy w wielu rzeczach upadamy” (Jakuba 3:2). Ale może on także szczerze w obecności Bożej powiedzieć, że te rzeczy powodują u niego rozpacz i smutek i że jego całe „ja” nie chce czynić zła, czyli że cała jego natura nie jest zadowolona z jego upadków. Jak to nauczanie apostolskie ma się do Ciebie? Czy jesteś narodzony na nowo?

Człowiek narodzony na nowo wierzy w Chrystusa

Po drugie, Apostoł Jan pisze: „Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził” (1 Jana 5:1).

Człowiek, który narodził się na nowo, albo inaczej: człowiek uratowany (zbawiony) przed należną mu karą piekła wiecznego, wierzy że Pan Jezus Chrystus jest Jedynym Zbawicielem, Który jedynie ma moc pojednać jego duszę z Bogiem. Człowiek narodzony na nowo wierzy, że Jezus Chrystus jest Bogiem który Objawił się w ciele (1 Tymoteusza 3:16; 1 Jana 5:20), wierzy że Jezus jest Wiecznym Synem Bożym. Wierzy, że Jezus będąc Bożą Osobą został wyznaczony przez Boga Ojca w tym celu, aby uratować wierzących weń ludzi przed należną im karą piekła wiecznego. Prawdziwy Chrześcijanin wierzy, że poza Chrystusem nie ma żadnego innego Zbawiciela. Osoba narodzona na nowo widzi siebie jako nic nie wartego grzesznika, zasługującego jedynie na słuszny wieczny gniew Boży. Wie, że gdyby nie Chrystus, to całą wieczność musiałaby spędzać w jeziorze ognia i siarki, gdzie słusznie i sprawiedliwie byłaby dręczona dniem i nocą na wieki wieków bez wytchnienia nawet na najmniejszą chwilę. Wieczne i nieskończenie bolesne tortury w piekle należą się każdemu człowiekowi który popełnił choć jeden, obojętnie jaki grzech, a osoba narodzona na nowo wie, że jej całe życie na ziemi było nieustannym grzeszeniem. Dlatego człowiek narodzony na nowo ma całe swe upodobanie tylko w Chrystusie, i ufa tylko Jemu. Osoba narodzona z Boga wierzy że przez Chrystusa wszystkie jej grzechy zostały zgładzone. Osoba taka wierzy, że ponieważ Chrystus Jezus Umarł za jej grzechy na drzewie krzyża i Zmartwychwstał, i ponieważ ta śmierć jest wystarczającą ofiarą przebłagalną za jej grzechy, to teraz jest w Bożych oczach postrzegana jako osoba sprawiedliwa, a więc taka jak gdyby nigdy nie zgrzeszyła ani razu. Prawdziwie narodzona na nowo osoba może teraz patrzeć w przyszłość nawet poza swą biologiczną śmierć, bez najmniejszej bojaźni: wiedząc że nie stanie przed sądem, ale że już przeszła ze śmierci do życia (Jana 5:24; 1 Jana 4:18).

To prawda, że czasami takie osoby miewają obawy i chwilowy brak pokoju. Zdarzy się że z jakichś powodów osoba prawdziwie narodzona na nowo powie Ci iż czuje że ma słabą wiarę. Ale wystarczy spytać taką osobę czy chce ufać czemuś innemu niż Biblia, lub komuś innemu niż Chrystus, a wtedy usłyszy się na pewno tylko jeden rodzaj odpowiedzi. Można też zapytać taką osobę czy opiera swą nadzieję na zbawienie na swoich uczynkach, swoich modlitwach, swojej pracy, lub swoim kościele, a wtedy także da się usłyszeć od prawdziwie narodzonego na nowo człowieka tylko jeden rodzaj odpowiedzi. Jak to nauczanie apostolskie ma się do Ciebie? Czy jesteś narodzony na nowo?

Osoba narodzona na nowo jest sprawiedliwa w swych działaniach

Po trzecie, Apostoł Jan pisze: „każdy, który czyni sprawiedliwość, z Niego jest narodzony” (1 Jana 2:29).

Człowiek, który jest narodzony z Boga, czyli: osoba uratowana (zbawiona) przed należnymi jej wiecznymi torturami i potępieniem w piekle ognistym, jest człowiekiem świętym. Taka osoba ma upodobanie w tym aby żyć według Bożej woli. Osoba taka miłuje działać tylko w sposób taki który jest przyjemny Bogu, i za wszelką cenę unika nawet „cienia” rzeczy które Bóg ma w nienawiści. Człowiek narodzony na nowo pragnie cały czas, nieprzerwanie patrzeć na Chrystusa. Po pierwsze jako na Przykład do postępowania, po drugie jako na Swojego Zbawiciela, a po trzecie po to, aby być przyjacielem Chrystusa poprzez spełnianie Jego świętych przykazań, i wykonywać cokolwiek On będzie Chciał. Osoba narodzona na nowo wie o sobie, że nie jest doskonała. Wielokrotnie i boleśnie doświadczyła mieszkającego w niej zepsucia, wie że nie mieszka w niej, to jest w ciele jej żadne dobro, ale tylko zło. Osoba narodzona z Boga zauważa w samej sobie grzech który mieszka w niej i który nieustannie walczy przeciwko łasce i próbuje sprowadzić taką osobę jak najdalej od Boga. Ale prawdziwie narodzona na nowo osoba nigdy nie zgodzi się na to, mimo że nie może się uchronić przed obecnością grzechu mieszkającego w jej ciele.

I chociaż narodzona na nowo osoba może się czasem czuć tak podle, że stawia sobie pytania, czy tak na prawdę jest Chrześcijaninem, to zawsze będzie gotowa powiedzieć słowa podobne do tych jakie powiedział Jan Newton: „Nie jestem tym czym powinienem być, nie jestem tym czym chciałbym być, nie jestem tym czym mam nadzieję być w niebie, ale mimo to nie jestem tym czym byłem, i dzięki łasce Bożej jestem tym czym jestem”. Jak to nauczanie apostolskie ma się do Ciebie? Czy jesteś narodzony na nowo?

Człowiek narodzony na nowo miłuje innych Chrześcijan

Po czwarte, Apostoł Jan pisze: „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, dlatego że miłujemy braci, kto nie miłuje pozostaje w śmierci” (1 Jana 3:14; por. Jana 5:24).

Osoba, którą Bóg Ojciec zrodził, czyli: człowiek ocalony (zbawiony) przed należnymi jej wiecznymi mękami i sądem w jeziorze ognia, ma specjalną gorącą i życzliwą miłość do wszystkich prawdziwych uczniów Chrystusa. Podobnie jak jej Ojciec w niebie, osoba narodzona na nowo, gorąco miłuje wszystkich ludzi wielką niezachwianą i stałą miłością, ale także osoba taka posiada szczególną wyjątkowo gorącą miłość do tych, którzy dzielą z nią wiarę w Chrystusa. Podobnie jak jej Pan i Zbawiciel, osoba taka miłuje najgorszych bluźnierców i najgorszych grzeszników darząc ich największą sympatią, życzliwością i uprzejmością. Miłując najpodlejszych przedstawicieli wrogów Chrystusa i Jego Królestwa może szczerze troszczyć się o ich niedostatki, i płakać nad ich niedolą. Ale osoba prawdziwie narodzona z Boga, mająca Jego życie, posiada o wiele większą miłość dla tych którzy są wierzącymi w Chrystusa. Ta miłość do braci i sióstr w Chrystusie jest tak wielka, że przebywanie przy jakimkolwiek, choćby nawet najbardziej niesfornym członku ciała Chrystusowego, u osoby prawdziwie narodzonej na nowo powoduje ogromną radość, tak wielką, że nie da się jej ukryć. Nie jest możliwe aby osoba prawdziwie wierząca w Chrystusa mogła gniewać się na swego brata, nie jest też możliwe aby prawdziwie narodzony z Boga miał skrzywione lub „zasępione” oblicze w obecności któregoś z Jego dzieci (por. 1 Mojżesza 4:6-7 i 1 Tesaloniczan 5:16 i 3 Jana 3 i 1 Jana 3:10-13). Największa miłość do tych którzy nie należą do Chrystusa, w porównaniu z tym uczuciem jakim osoba zbawiona darzy najtrudniejszego nawet do miłowania Chrześcijanina wygląda jak oschła nienawiść, mimo, że jest gorącą i życzliwą miłością. Osoba prawdziwie narodzona na nowo nigdzie indziej nie czuje się tak dobrze jak tylko pośród prawdziwych dzieci Bożych. Wśród niewierzących członków swej cielesnej rodziny czuje się jak wśród całkiem obcych ludzi wiedząc, że prawdziwą jej rodziną są tylko Ci którzy słuchają Słowa Bożego i wykonują je.

Osoba narodzona na nowo czuje że wszyscy prawdziwi Chrześcijanie są członkami tej samej rodziny. Rozumie i czuje, że wszyscy oni, razem z nią, są żołnierzami jednej armii, walczącymi przeciwko wspólnemu wrogowi. Natomiast najbliższych członków swej cielesnej rodziny, którzy nie wierzą w Chrystusa, mimo że ich bardzo miłuje, widzi jako wrogów Królestwa Chrystusowego, którzy cały czas służą szatanowi.

Wszyscy prawdziwi Chrześcijanie są przez osobę wierzącą Chrystusowi postrzegani jako współpodróżni wędrujący tą samą drogą. Osoba taka rozumie ich, a oni rozumieją ją. Inni wierzący mogą od niej różnić się na bardzo wiele sposobów: kulturą, wychowaniem, pozycją, sposobem bycia, wykształceniem, umiejętnością wysławiania się, chodem, metodami działania, itd. Ale to nie ma najmniejszego znaczenia (Jana 21:20-22 i Rzymian 14:4-8). Prawdziwi Chrześcijanie są synami i córkami Ojca tej narodzonej z Boga osoby, i taka osoba nie potrafi ich nie miłować. Każdy narodzony na nowo człowiek miłuje każdego człowieka jak siebie samego, a każdego Chrześcijanina więcej niż swoje własne życie (Łukasza 14:26 i Jana 15:11-18). Jak to nauczanie apostolskie ma się do Ciebie? Czy jesteś narodzony na nowo?

Osoba narodzona na nowo zwycięża świat

Po piąte, Apostoł Jan pisze: „wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat, a zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza” (1 Jana 5:4; por. Judy 3).

Człowiek, który narodził się na nowo, albo inaczej: człowiek uratowany (zbawiony) przed należną mu karą piekła wiecznego, nigdy nie kieruje się żadnymi światowymi opiniami czy modami. Zawsze kieruje się tylko i wyłącznie Biblią Świętą – Słowem Bożym aby stwierdzić czy coś jest dobre czy złe. Zawsze tylko w Biblii Świętej szuka odpowiedzi na pytania dotyczące każdego szczegółu swego życia, a wszelkie światowe opinie traktuje tak jak powinno się traktować baśnie. Człowiekowi narodzonemu na nowo nawet przez myśl nie przechodzi, aby podążać za światowymi rozwiązaniami, pomysłami czy zwyczajami. Styl działania, ubierania i mówienia aktualnie „modny” wśród ludzi, nigdy nie ma w wierzącym żadnego odzwierciedlenia. To co myślą inni ludzie, albo to co mówią, w ogóle go nie obchodzi. On przezwyciężył miłość świata (Jakub 4:4). Nie znajduje żadnej radości czy przyjemności w tym co cieszy większość ludzi. Dla narodzonego na nowo prawdziwego Chrześcijanina zwyczaje świata wydają się głupie i niewarte jego zainteresowania ponieważ wie że ma życie wieczne, a świat przemija.

Osoba narodzona na nowo miłuje Bożą chwałę i cześć bardziej niż ludzką cześć. O wiele bardziej obawia się urazić Boga, niż urazić ludzi. Dla osoby narodzonej na nowo jest całkowicie obojętne czy jest wychwalana czy też czy jest oczerniana przez ludzi. Taką osobę interesuje tylko i wyłącznie to czy podoba się Bogu. Jak to nauczanie apostolskie ma się do Ciebie? Czy jesteś narodzony na nowo?

Człowiek narodzony na nowo zachowuje siebie w czystości

Po szóste, Apostoł Jan pisze: „kto się narodził z Boga, zachowuje siebie i zły nie dotyka się go” (1 Jana 5:18; por. Jakub 4:7).

Człowiek, który narodził się z Boga, czyli: osoba ocalona (zbawiona) przed należnymi jej wiecznymi mękami i potępieniem w jeziorze ognistym, bardzo ostrożnie postępuje w sprawach dotyczących jego duszy. Taki człowiek nie tylko zwalcza grzech (Jakub 4:17 i 1 Tesaloniczan 5:12-21 i Marka 16:15), ale także zwalcza wszystko co może prowadzić do grzechu (1 Koryntian 11:16 i 1 Tesaloniczan 5:22). Osoba narodzona na nowo bardzo ostrożnie bada osoby z którymi ma styczność wiedząc że złe kontakty psują i zanieczyszczają serce i sumienie, i że zło bardziej przenika niż dobro, tak jak choroba jest bardziej zaraźliwa od zdrowia (Aggeusza 2:11-13 i 1 Koryntian 6:15-19 i 2 Koryntian 6:14-17). Osoba narodzona z Boga bardzo ostrożnie podchodzi do wykorzystywania swego czasu, troszcząc się o to aby spożytkować go jak najbardziej pożytecznie, chcąc naśladować Chrystusa poprzez głoszenie niewierzącym Słowa Bożego, i w każdym innym aspekcie życia.

Prawdziwy Chrześcijanin pragnie żyć tak jak żołnierz w kraju wroga – cały czas nosząc swoje uzbrojenie w gotowości, będąc cały czas gotowym na atak z każdej strony, pozyskując serca mieszkańców tego wrogiego kraju dla swego Pana, wiedząc, że dopóki nie są oni po stronie Chrystusa, są przeciwko Niemu i Jego ludziom. Prawdziwy Chrześcijanin pragnie być cały czas bardzo sumiennym, czujnym, gorliwym, aktywnym w służbie głoszenia ewangelii, łagodnym, szczerym, skromnym, i oddanym modlitwie człowiekiem. Jak to nauczanie apostolskie ma się do Ciebie? Czy jesteś narodzony na nowo?

Sprawdź siebie

To jest sześć najważniejszych cech charakterystycznych narodzonego na nowo prawdziwego Chrześcijanina.

Istnieje wielka różnica między głębią i wyrazistością tych cech u różnych ludzi. U wielu są one lekko widoczne i trudne do uchwycenia. U innych są one tak mocno widoczne, że trudno je pomylić z czymś innym, tak że każdy je bez najmniejszego trudu rozpozna. Niektóre z tych cech są bardziej widoczne niż inne, u każdego poszczególnego zbawionego człowieka. Niezmiernie rzadko wszystkie one są równo rozłożone u jakiejś pojedynczej osoby.

Ale, wszystkie rozważone tutaj cechy są wyraźnymi cechami osoby narodzonej z Boga.
Jaki wniosek powinniśmy wyciągnąć z tych pouczeń Słowa Bożego? Możemy dojść tylko do jednego prostego i na pewno poprawnego wniosku: „tylko ci, którzy są rzeczywiście narodzeni na nowo mają wszystkie sześć cech, oraz wszyscy, którzy nie mają wszystkich tych cech, nie są narodzeni na nowo”. To jest ten wniosek do którego chciał doprowadzić czytelnika swego Pierwszego Listu, Apostoł Jan. Czy masz wszystkie te cechy? Czy jesteś narodzony na nowo?

Jeśli chciałbyś otrzymać bezpłatnie drukowaną wersję tego artykułu [np. w większej ilości do rozdawania znajomym] napisz pod adres wydawcy: GPM,  46 Roxy Avenue, Chadwell Heath, Romford, Essex, RM6 4AY, England.

Aby otrzymać tylko ten tytuł, poproś o broszurki nr.: 2015, jeśli tego dokładnie nie sprecyzujesz, zostaną Ci wysłane różne tytuły.

Życie za życie

Życie za życie

Wiele lat temu miało miejsce bardzo dziwne zdarzenie.

W pewnym wielkim mieście mieszkało dwóch braci. Młodszy z nich prowadził życie bardzo występne. Od rana do późnej nocy całą swą energię przeznaczał na czynienie zła. Był tak przepełniony chęcią grzeszenia że pewnym wydawało się, że nigdy nie mógł nasycić się grzechem w którym bez przerwy się tarzał.

Ze starszym bratem było inaczej. Był on człowiekiem pobożnym, uczciwym, skromnym, łagodnym i całkowicie oddanym Panu Jezusowi Chrystusowi, Którego znał osobiście i Którego miłował całym sercem wiedząc, że Jest On Jedynym Prawdziwym Bogiem i Zbawicielem. Starszy brat pracował uczciwie i sumiennie prowadząc małe przedsiębiorstwo i wiadomym było powszechnie, że był człowiekiem na którym można było polegać, i w którego postępowaniu nie można było dopatrzyć się zła.

Brat ten był bardzo zmartwiony stanem swojego młodszego brata i często go, z pełnymi łez oczami napominał. Jednakże młodszy brat nigdy nie zwracał na to najmniejszej uwagi, przeciwnie nawet, jeszcze bardziej pogrążał się w grzech zbierając sobie gniew na dzień gniewu Sprawiedliwego Boga, Który będzie sądził żywych i umarłych.

Każdego dnia powtarzała się ta sama sytuacja: młodszy brat ucztował do późnej nocy, a starszy oczekiwał jego powrotu cały czas modląc się za niego, prosił on Pana Jezusa Chrystusa aby darował łaski, i aby zechciał otworzyć oczy tego młodszego brata na Słowo Boże i na ratunek przed grzechem i piekłem jaki w tym Słowie jest opowiadany.

Pewnego razu, blisko północy, starszy brat usłyszał dobijanie się do drzwi. Otworzył natychmiast. W drzwiach stał człowiek którego cała odzież była zakrwawiona, i na którego trupio bladej twarzy widać było wielkie przerażenie.

Był to młodszy brat.

„Ratuj mnie! Schowaj mnie!”, błagał będąc cały roztrzęsiony, „Gonią mnie! Przed chwilą zamordowałem człowieka! Patrz to jego krew! Gdzie mogę się ukryć?”

Starszy brat szybko zdjął zakrwawione ubranie brata i założył na siebie, a swoje czyste nałożył na młodszego brata. Następnie prawie nieprzytomnego wepchnął do sąsiedniego ciemnego pokoju i zamknął za nim drzwi. Kilka sekund później do drzwi zapukała policja.

„Już w pierwszej chwili pomyślałem że tu powinniśmy szukać mordercy, już od dawna mieliśmy to mieszkanie na oku” – powiedział jeden z policjantów. Następnie podszedł bliżej do starszego brata i wpierw przyjrzał się dokładnie jego twarzy a następnie patrząc mu prosto w oczy zapytał: „Czy ty jesteś mordercą?”.

Nie doczekał się jednak odpowiedzi – starszy brat milczał.

„Po co w ogóle zadawać te pytania, przecież jego całe ubranie jest mokre od krwi!” odezwał się ze zniecierpliwieniem drugi policjant.

Związanego domniemanego przestępcę zaprowadzono po długiej wędrówce do więzienia, gdzie osadzili go na noc w ciemnej i wilgotnej celi. Przez cały ten czas oskarżony milczał.

Następnego dnia w czasie śledztwa na wszystkie zadawane mu pytania odpowiadał w jeden sposób: „Ja wiem, że za tę zbrodnię powinienem umrzeć i im prędzej się to stanie tym lepiej.” Dokładnie tak samo było w sądzie.  Jeden z sędziów po przyjrzeniu się zakrwawionemu ubraniu, powiedział: „Nie są nam potrzebni świadkowie, ponieważ cała ta sprawa przedstawia się jasno”. Następnie zwrócił się do podsądnego: „Czy masz obrońcę?”

„Nie, nie mam”, brzmiała odpowiedź.

„Czy chcesz powiedzieć cokolwiek na swoją obronę?” – ponownie zapytał sędzia.

„Nie chcę”, stanowczo i zdecydowanie odpowiedział starszy brat i natychmiast opuścił głowę, jakby obawiał się, że mimo jego woli, jego czysty wzrok zdradzi jego niewinność. Po krótkiej naradzie sędziowie jednogłośnie wydali i podpisali wyrok śmierci.

W przeddzień wykonania wyroku, skazany przemówił. Poprosił do siebie naczelnika więzienia, a kiedy ten wszedł do jego celi, zwrócił się do niego: „Czy mógłby mi pan przyobiecać, że wykona pan moją prośbę? Chcę aby dał mi pan kartkę papieru, kopertę, długopis i lak do zapieczętowania listu. Druga rzecz o jaką proszę, to ta, aby pan zaraz po mojej śmierci dostarczył go na adres jaki napiszę na kopercie. Zapewniam pana, że nie ma tu żadnego podstępu. Jutro moja dusza stanie przed Bogiem, a ja nie mam zamiaru kłamać w ostatniej chwili życia.” Naczelnik, spojrzawszy w twarz skazanego, nie ośmielił się nawet przez chwilę powątpiewać w szczerość jego zapewnień i dlatego nie był w stanie mu odmówić.

Naczelnik sam osobiście przyniósł wszystko co było potrzebne do napisania listu i zapewnił że uczyni według życzenia starszego brata.

Wieczorem, gdy dokonywał inspekcji cel, otrzymał gotowy list.

Starszy brat spędził całą noc w zupełnym pokoju serca. Wiedząc, że  jest u progu wieczności, wpatrzony był już w oczekującą go niebiańską rzeczywistość, a do spraw ziemskich wracał myślami tylko po to aby modlić się o pomyślność i szczęście swojego brata.

Zaraz po nastaniu poranka było po egzekucji. Godzinę później do drzwi mieszkania dwóch braci pukał posłaniec z listem w ręku. Odebrał go mężczyzna z bladą twarzą. Przez chwilę oglądał go, a potem otworzył, przeczytał i zaczął rozpaczliwie krzyczeć. Zaczął bezmyślnie biegać i rzucać się po całym mieszkaniu rozwalając wszystko co napotkał na swojej drodze. W końcu po kilkudziesięciu minutach upadł na podłodze gdzie drżał i jęczał żałośnie.

Jakie słowa doprowadziły go do takiego stanu? Co było napisane w tym liście?

List był bardzo zwięzły:

„Ja w Twoim ubraniu umieram za Ciebie, a ty w moim żyj sprawiedliwie i święcie i nie zapominaj o mnie”.

„Umieram za Ciebie” – te słowa wyrwały wreszcie młodszego brata z osłupienia wstrząsając do głębi jego duszą, która była już zastygła i zakamieniała pod wpływem grzechu i strachu przez wiele lat. Teraz jego serce przebudziło się i zaczęło gwałtowniej jeszcze bić.

„Umieram za Ciebie” … a może jeszcze nie umarł? Natychmiast gdy ta myśl dosięgła jego świadomości wstał z podłogi i wybiegł z domu aby ratować brata. Gdy przybiegł do więzienia, pierwsze swoje kroki skierował do drzwi naczelnika. Gdy ten go wysłuchał i przeczytał list, został także głęboko wstrząśnięty słowami: „umieram za Ciebie”.

Poszli razem na salę sądową do sędziów, którzy po przeczytaniu listu zaczęli o wszystko pytać winnego. Młodszy brat przyznał się do wszystkiego, do poprzedniego grzesznego życia, ostatnio popełnionego morderstwa, lęku przed karą i nikczemnego milczenia. Następnie poprosił:

„Ukarzcie mnie! Błagam was, pozwólcie umrzeć i mnie!”

Lecz ostatnia wola zmarłego: „umieram za Ciebie” była w oczach sędziów święta i nienaruszalna. Sędziowie ze szczególnym współczuciem patrzyli na tego, który był przedmiotem tak wielkiej miłości i doszli do przekonania, że nie mają żadnego prawa nawet go zatrzymywać.

Winny przestępca z listem w ręku wrócił do domu i tutaj dopiero nastąpiła jego całkowita pokuta i nawrócenie. W gorących słowach wylał przed Bogiem swój wielki ból i postanowił odmienić swoje życie.

„Wszechmocny Boże”, wołał ze łzami w oczach „Ty nie pozwoliłeś mi umrzeć za mój grzech, a inny niewinny poniósł karę zasłużoną przeze mnie. Dopomóż mi Drogi Boże, umrzeć teraz na zawsze dla grzechu, dopomóż mi godnie nosić szaty tego który umarł zamiast mnie, dopomóż mi ochronić tę szatę od jakichkolwiek plam i niech ona będzie mi zasłoną przed pokusą wszelkiego występku!”

Od tej chwili stary zatwardziały grzesznik tak się zmienił, że ludzie nie mogli go poznać. Stał się dla nich jak gdyby całkiem obcym, mimo że w rzeczywistości był pełen miłości dla nich. Na początku dawniejsi jego koledzy próbowali namówić go do powrotu do poprzedniego sposobu życia i do odwiedzania tych samych miejsc w których bywał dawniej, lecz na każdą taką próbę otrzymywali od niego jedną i tę samą odpowiedź:

„W tym ubraniu nie można, brat mój tam go nigdy nie nosił, on tam nigdy nie bywał”.

Po pewnym czasie dawniejsi jego koledzy byli zniechęceni stanowczością młodszego brata. Przestali go namawiać i pozostawili go w spokoju. Niektórzy zupełnie zerwali z nim jakiekolwiek kontakty, a pozostali dokładnie odwrotnie: przybliżyli się do niego i z zachwytem patrzyli na odzież i jej posiadacza. Z podziwem patrzyli na czyste, poświęcone całkowicie Bogu życie dawniejszego zbrodniarza, a potem sami stopniowo porzucali grzech i także oddali się pod władzę Panu Jezusowi Chrystusowi i przyjęli od Niego przebaczenie wszystkich grzechów.

Upłynęło wiele lat spędzonych na usilnej pracy, która przyniosła Panu Jezusowi dużo dobrego owocu.

Spełnione też zostało życzenie wypowiedziane swego czasu przez młodszego brata: „Pozwólcie umrzeć i mnie”. Po tym gdy skończyło się jego życie doczesne, ziemskie się z Panem Jezusem Chrystusem. Spotkał tam też u Niego swego brata.

Słowo Boże uczy nas, że: „Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje daje za przyjaciół swoich”. Miłość starszego brata którą zajmowaliśmy się przed chwilą, jest tylko słabym odblaskiem miłości Chrystusa Jezusa, Który umarł nie za przyjaciół, ale za bezbożnych grzeszników, za Swoich nieprzejednanych wrogów takich, jakimi Ty i ja jesteśmy z natury.

Pan Jezus Chrystus Wziął na Siebie splugawioną szatę grzeszników, Przyjął postać podobną do grzesznego ciała, i stał się Podobny ludziom, okazawszy się człowiekiem. Wziął naszą szatę, a nam pozostawił w to miejsce Swoją czystą i świętą szatę doskonałej sprawiedliwości, opartej nie na naszych uczynkach, lecz na Tym który jest Sprawiedliwym i Usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Chrystusa. W tej „nowej szacie” możemy stanąć przed Bogiem nie obawiając się tego że słuszny i sprawiedliwie nam należny gniew na nas spadnie.

Drogi przyjacielu, co Ty robisz z tą okazaną Ci miłością Chrystusową? Co robisz z Jego „szatą”? Czy je szanujesz i zachowujesz w czystości, czy też depczesz, znieważasz i brudzisz?

Mimo tego, że jesteś tak samo winny przed Bogiem jak największy nawet zbrodniarz, możesz być uratowany (zbawiony) od należnej Ci kary Piekła wiecznego. To zbawienie jest dostępne każdemu kto przyjdzie do Pana Jezusa Chrystusa. Jeśli nie skorzystasz z oferowanego Ci ratunku przed należną Ci zagładą w wiecznych płomieniach, gdzie tych którzy tam trafią czekają wieczne i nieprzerwane tortury w ogniu i siarce, bez przerwy nawet na najmniejszą chwilkę, dzień i noc, sekunda po sekundzie, na wieki wieków, wtedy byłoby Ci lepiej gdybyś się nigdy nie urodził. Przyjmij zatem dobrodziejstwa i błogosławieństwa płynące z faktu, że Pan Jezus Umarł na krzyżu Golgoty i Zmartwychwstał. Przyjmij Jego ratunek przed należną Ci karą Piekła wiecznego, gdyż w przeciwnym razie na pewno będziesz na wieki wieków dręczony w ogniu i siarce nie mając nigdy wytchnienia. Dlatego pokutuj i nawróć się do Pana Jezusa Chrystusa jak najszybciej.

Jaka błoga woń przyjemna, wzniosła się z ołtarza wzwyż

Gdy Baranek w Swej miłości, swoje ciało Dał na krzyż.

Według woli Ojca Swego, wielkie dzieło spełnił Sam.

Przez ofiarę Swoją Zgładził, nasze winy, złość i grzech.

Na pniu krzyża zawisł Jezus, Boży sąd za grzesznych nieść.

Miłość, łaskę Swą zwiastuje, by do chwały Swoich wznieść.

Świętego, Sprawiedliwego, Boga w pełni uczcił Syn.

Rzekł Mu: „Siądź po mej prawicy”, Siedzi więc na wieki z Nim.

Ojciec Dał Mu Jego chwałę, my cieszymy się już w Nim.

Bogu, Ojcu, niesiem chwałę, za cudowną radę tę.

I Jezusa uwielbiamy, za największą miłość Jego.

Chwała, cześć i dzięki Temu, Który wyniósł Cię na tron.       Pieśń nr 16

Jeśli chciałbyś otrzymać bezpłatnie drukowaną wersję tego artykułu [np. w większej ilości do rozdawania znajomym] napisz pod adres wydawcy: GPM,  46 Roxy Avenue, Chadwell Heath, Romford, Essex, RM6 4AY, England.

Aby otrzymać tylko ten tytuł, poproś o broszurki nr.: 2013, jeśli tego dokładnie nie sprecyzujesz, zostaną Ci wysłane różne tytuły.

Szukajcie Pana, póki może być znaleziony; wzywajcie Go, póki blisko jest. Niech opuści niepobożny drogę swoją, a człowiek nieprawy myśli swoje i niech się nawróci do Pana … Izajasza 55:6-7

„Zanim świat był”

„Zanim świat był”

<!–[if !supportEmptyParas]–> <!–[endif]–>I. Tekst „… a wyjścia Jego są z dawna, od dni wiecznych”. (Micheasza 5:2)<!–[if !supportEmptyParas]–> <!–[endif]–>II. Główna lekcja: Że Chrystus Jezus nie jest stworzeniem, nie jest ograniczony czasem, lecz, że jest od wieczności Prawdziwym Bogiem – Wiecznym Synem Bożym.<!–[if !supportEmptyParas]–> <!–[endif]–>III. Wiersze Biblijne do studium: Przypowieści 8:22-36. Chrystus Który jest tu przedstawiony jako Mądrość  mówi do nas że:w. 22 jest Jedno z Ojcem  [porównaj Jana 1:1+38; 14:9-12]. „Jahweh miał Mnie na początku Swojej drogi, przed wszystkimi Swoimi dziełami”w. 23. Był „na początku” [porównaj: Jana 1:1 i 1 Jana 1:1;] „Byłam od zawsze, od początku, zanim ziemia była”.ww. 24-27. Był przed stworzeniem. „Kiedy jeszcze nie było przepaści”. … „gdy jeszcze nie było źródeł opływających wodami” … „pierwej niż góry założone były” … „gdy jeszcze nie Uczynił ziemi”. …ww. 28-29. Był w trakcie stwarzania „Kiedy Przygotowywał niebiosa byłam tam” … „obłoki” … „potężne źródła”, … „Gdy morzu wyznaczał granice, aby wody nie przekraczały Jego rozkazu” … „gdy kładł podwaliny ziemi”.w. 30. Był Bożym „Towarzyszem” i „Rozkoszą” [porównaj Zachariasza 13:7, Jana 3:16] „byłam u Jego … mistrzynią Jego miłości, byłam Jego rozkoszą dzień w dzień, radując się przed Nim zawsze”.w. 31. Rozkoszował się ludźmi „… rozkoszą Moją jest, mieszkać z synami ludzkimi.”ww. 32-35. Jego Wezwanie skierowane do ludzi aby słuchali Go i aby znaleźli życie w Nim [porównaj: Jana 1:4 + 14:6] „Słuchajcie Mnie …, synowie!” … „Błogosławiony człowiek, który Mnie słucha,” … „kto mnie znajduje, znajduje życie”.w. 36. Niebezpieczeństwo odrzucenia Go „kto grzeszy przeciwko Mnie, krzywdę czyni duszy swojej; wszyscy, którzy Mnie nienawidzą, miłują śmierć”.<!–[if !supportEmptyParas]–> <!–[endif]–>IV. Zanim świat był [przed założeniem świata]. Te miejsca Biblijne doprowadziły nas do zrozumienia faktu, że Pan Jezus Chrystus Był z Ojcem na początku [czyli, że On Sam nie miał początku]. Innymi słowy, jest On Odwiecznym Synem Bożym. Widzimy także z Pisma wspaniałą prawdę że Wszystkie wielkie dzieło naszego zbawienia było przygotowane i zaplanowane już w wieczności zanim jeszcze świat był.Grzech nie zaskoczył Boga. On w doskonały sposób przewidział to, że człowiek po otrzymaniu wolnej woli użyje jej do zbuntowania się przeciwko Bogu, i dlatego Bóg już przed stworzeniem czegokolwiek wyznaczył Odkupiciela i zaplanował dokonanie zbawienia.Siedem rzeczy, o których zostało powiedziane że zostały dokonane przed tym jak świat był. 1. CHWAŁA SYNA Z OJCEM. W Swojej modlitwie [Jana 17:5] Pan Jezus Chrystus powiedział o chwale którą … „Miałem u Ciebie pierwej zanim świat był”,2. MIŁOŚĆ OJCA DO SYNA. W tej samej modlitwie Pan Jezus Chrystus powiedział: „Umiłowałeś Mnie przed założeniem świata” [Jana 17:24].3. POSTANOWIENIE ABY Z ŁASKI ZBAWIĆ GRZESZNEGO CZŁOWIEKA. Czytamy w 2 liście do Tymoteusza 1:9, że Bóg nas „zbawił i powołał … według postanowienia Swego i łaski, która nam jest dana w Chrystusie Jezusie przed [tym jak świat powstał = KJV] czasy wiecznymi”.4. MĄDROŚĆ TEGO PLANU była już przeznaczona przed tym jak świat był [1 Koryntian 2:7].Nic zatem dziwnego, że apostoł Paweł stwierdza w liście do Rzymian 11:33: „O głębokości bogactwa i mądrości, i znajomości Bożej! Jak są niewybadane sądy Jego i niedoścignione drogi Jego!”5. OBIETNICA ŻYCIA WIECZNEGO została uczyniona i dana przez Boga, Który nie może kłamać, „przed początkiem świata” [Tytusa 1:2].6. BARANEK BYŁ PRZEZNACZONY NA ZABICIE według postanowienia Bożego „przed założeniem świata” [1 Piotra 1:20]; dlatego w Objawieniu 13:8 o Nim jest powiedziane, że Jest „Barankiem zabitym od założenia świata”.7. WYBRANIE zostało dokonane jako efekt wspaniałej i doskonałej wiedzy uprzedniej Boga „przed założeniem świata” [Efezjan 1:4].Na jakie wielkie dostojeństwo i majestat naszego zbawienia wskazuje tych siedem faktów! Nie było tu żadnego zaskoczenia dla planów Bożych. Grzech nie zakłócił Jego doskonałych planów w taki sposób aby nie można było oczekiwać naprawy. Było to postanowienie Wiecznej Mądrości i Doskonałej Miłości która zna koniec od samego początku.<!–[if !supportEmptyParas]–> <!–[endif]–>V. Inne lekcje dotyczące tego tematu.1. „MĄDROŚĆ” I „SŁOWO”. Można zauważyć wielkie podobieństwo Przypowieści 8:22-36 do Jana 1:1-5. W Ewangelii Jana 1:1-5 Chrystus Jezus jest przedstawiony jako Słowo, Które było na początku z Bogiem, i było Samym Bogiem, działającym w trakcie stwarzania i obdarzania Życiem i będącym Światłością dla synów ludzkich.Mądrość może być zakryta, ale Słowo jest wypowiadane i jawne.Jest możliwe aby ktoś był mądry, ale nikt o tym nie wie, ale jeśli taka osoba się odezwie jego mądrość staje się znana i możliwa do przyjęcia.Podobnie jest z Chrystusem. W Starym Testamencie Jest On Mądrością Boga [która nie jest jeszcze objawiona] natomiast w Nowym Testamencie Jest On Słowem Bożym, ponieważ w tych dniach Bóg przemówił do nas w Swoim Synu [Hebrajczyków 1:2]. Słowo ciałem się stało. Mądrość Boża została zamanifestowana w Słowie Bożym.2. NASZ ZBAWICIEL JEST NASZYM BOGIEM I STWORZYCIELEM. Jest to zbyt słabo podkreślane w trakcie zwiastowania Ewangelii. „24 Potem Go ukrzyżowali  25 A była godzina trzecia {nasza: 9 rano}, kiedy Go ukrzyżowali. 27 Ukrzyżowali też z Nim złoczyńców, 28I wypełniło się Pismo, które mówi: Zaliczono go w poczet bezbożników. 29 A ci, którzy obok przechodzili, bluźnili Mu, kiwali głowami swymi … 32 … Także i ci, co z Nim byli ukrzyżowani, urągali mu. 33 A o godzinie szóstej {nasza: 12 w południe} ciemność zaległa całą ziemię, do godziny dziewiątej {nasza: 15}. 34 O godzinie dziewiątej {nasza: 15} zawołał Jezus donośnym głosem: Eloi, Eloi, lama sabachtani? Co się wykłada: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? … 37 Jezus … zawołał donośnym głosem i oddał ducha. 38 Wtedy zasłona świątyni rozdarła się na dwoje, od góry aż do dołu”. (Marka 15:24-46)Z miejsca tego widzimy, że kiedy Chrystus Jezus, Nasz Pan, Wszechmocny Stwórca umierał na krzyżu z powodu grzechu Swojego stworzenia – słońce ukryło swoją chwałę w czasie kiedy najczęściej w pełni ją objawia. … 25 była godzina 9 rano, kiedy Pana Jezusa ukrzyżowali. 33 o godzinie 12 w południe ciemność zaległa całą ziemię, do godziny 15. 34 O godzinie 15 Pan Jezus Chrystus zawołał … 37 … donośnym głosem i oddał ducha.<!–[if !supportEmptyParas]–> <!–[endif]–>3. UPRZEDNIA WIEDZA BOGA. Nasze skończone umysły są ograniczone do myślenia w kategoriach przeszłości i teraźniejszości. Przyszłość jest całkowicie zakryta przed nami. Ludzie próbują w jakiś sposób dociec co będzie potem, często robią to w sposób niewłaściwy. Ale nic – oprócz tego co Bóg objawił w Swoim Świętym Słowie nie może być znane ludziom. Bóg natomiast nie jest ograniczony w taki sposób. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w zupełności przed Nim są w doskonały sposób jawne, tak jak określił to Dawid „Wiesz dobrze o wszystkich ścieżkach moich” (Psalm 139:3).Jak wielkie pocieszenie przynosi taka świadomość naszym sercom! 4. ŚMIERĆ PANA JEZUSA CHRYSTUSA BYŁA PRZEWIDZIANA OD WIECZNOŚCI. Jest to pokazane w Piśmie Świętym: (i) przez Samego Pana: W Jana 10:17 Pan Jezus powiedział: „kładę życie Swoje, aby je znowu wziąć. … kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać; taki rozkaz wziąłem od Ojca mego (Jana 10:17-18).(ii) Przez Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy [Dzieje 2:23] „według powziętego z góry Bożego postanowienia i planu {Chrystus Jezus} został wydany, tego wyście rękami bezbożnych ukrzyżowali i zabili”.(iii) i znowu w Dziejach 4:28. „Aby uczynić wszystko, co Twoja ręka i twój wyrok przedtem ustaliły, żeby się stało.” A więc Baranek był zabity od założenia świata. <!–[if !supportEmptyParas]–> <!–[endif]–>VI. Wnioski.(i) Temu JEDYNEMU Którego dotyczą te wszystkie rzeczy w prawdziwy sposób należy się wszelka uwielbienie, cześć i chwała.  Podążmy zatem za przykładem jednego z uczniów, który wpierw wątpił – lecz potem uwierzył – Tomasz, który upadł u stóp Pana Jezusa mówiąc: „Mój Pan i Mój Bóg”.(ii) Nie jest możliwe aby ktokolwiek mógł myśleć o uniknięciu wiecznej kary jeśli zlekceważy tak wielkie zbawienie – postanowione od wieczności, dokonane przez Pana Jezusa Chrystusa – naszego Stworzyciela, i objawione ludziom w Ewangelii.<!–[if !supportEmptyParas]–> <!–[endif]–>Na zakończenie przeczytajmy jeszcze raz kilka miejsc z Pisma, które dotyczyły naszego dzisiejszego tematu:(i) Pan Jezus jest Panem Chwały: Jana 17:5.(ii) Pan Jezus jest umiłowanym Ojca: Jana 17:14.(iii) Pan Jezus Chrystus jest Światłością świata: 2 Tymoteusza 1:9 + 1 Koryntian 2:7.(iv) Pan Jezus Chrystus jest dawcą życia: Tytusa 1:2.

(v) Pan Jezus Chrystus jest Barankiem zabitym od założenia świata: 1 Piotra 1:20 + Objawienie 13:8.

RADY DLA MŁODYCH WIERZĄCYCH

RADY DLA MŁODYCH WIERZĄCYCH

Gdy Barnaba przybył do Antiochii, gdzie wielu ludzi uwierzyło, „napominał wszystkich, aby w przedsięwzięciu serca trwali przy Panu, Był to bowiem mąż dobry i pełen Ducha Świętego i wiary. Sporo też ludzi zostało pozyskanych dla Pana” (DzAp 11,23.24). Właśnie o to chodzi w życiu każdego Chrześcijanina, aby trwał w przedsięwzięciu serca przy Panu, gdyż tylko Chrystus posiada moc i pełnię tego wszystkiego, czym według Bożej woli masz być i co masz czynić. Niektórzy wierzący przez długi czas po nawróceniu przeżywają radość. Bóg jednak zna nasze serca i wie, jak szybko stajemy się zależni od naszych uczuć, a nie od Chrystusa. ON chce, aby obiektem naszej ufności nie była radość, ale sam Chrystus. Chociaż Bóg zgładził twoje grzechy i grzech ciebie już nie obciąża, to jednak do końca pozostajesz w swoim ciele, i ten stary pień wypuszcza swoje pączki, które muszą zostać natychmiast odcięte, aby nie mogły wydać swoich gorzkich owoców. Jak bowiem może wydać stary pień dobre owoce? Tylko nowa natura może przynieść owoc miły Bogu! Nie myśl więc o swoim grzesznym ciele, myśl o Chrystusie i szukaj Jego łaski, aby nie żyć już według ciała. Stopniowe wzrastanie w poznawaniu Boga daje o wiele większą radość od tej na początku – w momencie nawrócenia. Ja znam Chrystusa już od około 40 lat i mogę ci szczerze powiedzieć, że obecnie posiadam w Nim o wiele więcej radości aniżeli na początku. Ta radość jest głębsza i spokojniejsza. Ona jest podobna do rzeki płynącej po równinie. Mimo większego uroku, strumień spadający z łoskotem z gór jest mniej użyteczny aniżeli woda płynąca spokojnie wśród dolin. Trwaj przy Panu!

Zagładą Chrześcijanina jest serce podzielone i odwrócone od Pana. Jeżeli dążymy do czegoś, co nie harmonizuje z Chrystusem, to jesteśmy oddzieleni od źródła mocy. Natomiast gdy dusza jest wypełniona Chrystusem, to nasze oczy i serca nie są związane z niedorzecznościami tego świata. Jeżeli Chrystus przez wiarę mieszka w twoim sercu, nie będziesz pytał: czy w tym co czynisz, jest coś złego, ale raczej – czy to co czynisz, podoba się Panu. Czy On w tym może tobie towarzyszyć?

Nie pozwól, aby świat wszedł do Twego serca i wprowadził zamieszanie do twoich myśli. Tutaj szczególnie zwracam się do was młodszych. Starsi już coś więcej z tego doświadczyli, czym jest świat i lepiej znają jego rzeczywistą wartość. Przed tobą stoi on jeszcze pełen powabu, próbując ciebie przyciągnąć. Jego uśmiech jest zwodniczy – ale mimo to uśmiecha się do Ciebie. Świat daje obietnice, których nie może dotrzymać – ale mimo to je daje. Wasze serca nie mogą zostać nim nasycone. On nie może ich wypełnić. One są za małe dla samego Chrystusa, dlatego nic obok Chrystusa nie może mieć trwałego miejsca w waszych sercach. On wypełnia niebiosa radością i On wypełni twoje serce aż do przelewu. Tylko trwaj przy Panu! Tylko trwaj stanowczo w przedsięwzięciu serca przy Panu.

On wie, jak przewrotne jest serce ludzkie i jak szybko w miejsce Boga stawia ono cokolwiek innego. Dlatego rzeczywiście będziesz musiał nauczyć się poznawać, co jest w twoim własnym sercu. Tylko trwaj w Panu, a wtedy z poznaniem jego łaski, z Nim tego się nauczysz. W innym przypadku, ulegając diabelskim pokusom będziesz musiał tego nauczyć się poprzez gorzkie cierpienia. Jeżeli więc jesteś na drodze od Boga i inne rzeczy wdarły się do twego serca, tworząc przegrodę między tobą i Bogiem, to chociaż uświadomisz sobie swój stan – radość natychmiast do ciebie nie powróci. Najpierw Bóg będzie musiał przyprowadzić ciebie pod ten mur, gdzie ty dokonasz sądu przed sobą i wrócisz do Niego.

Pomyśl – przecież Chrystus wykupił ciebie swoją własną krwią, abyś należał do Niego, nie do świata! Nie pozwól, aby szatan wszedł pomiędzy ciebie i Bożą łaskę! Jakkolwiek Jego zaniedbałeś, dokądkolwiek od Niego się odwróciłeś, jeżeli chcesz do Niego powrócić, możesz zaufać jego miłości. On z największą radością zobaczy cię znowu u siebie. Popatrz na grzech z obrzydzeniem, nigdy nie nadużywaj Bożej miłości i łaski. On ciebie tak bardzo umiłował, miłuje cię nadal i będzie miłował aż do końca. Dużo rozmawiaj z Jezusem – twoim Zbawicielem. Nie bądź nigdy zadowolony, jeżeli nie możesz rozmawiać z Nim jak z umiłowanym przyjacielem. Niechaj żadna rzecz ciebie nie zadawala, jeżeli przez to zostanie zaniedbana twoja najściślejsza społeczność z Chrystusem, który cię umiłował i obmył z grzechu swoją własną krwią. Pomyśl o tym, że to ON na krzyżu wziął sąd za twoje grzechy, aby ciebie uczynić swoją własnością.

John Nelson Darby

(tł. Jerzy Karzełek)

Pokój, radość, pewność zbawienia

Pokój, radość, pewność zbawienia  W jaki sposób mogę je osiągnąć?„Jak to osiągnę? Proszę mi powiedzieć, jak to osiągnę?!” Z tymi słowami zwróciła się do mnie po zgromadzeniu pewna młoda kobieta. Ona bardzo troszczyła się o zba­wienie swej duszy. Boża łaska otworzyła jej oczy na grzeszne życie. Nawet jeżeli ludzie uważali jej życie za nienaganne, ona sama poznała, że wygląda ono zupełnie inaczej w Bożym świetle, które potrafi dotrzeć w głąb serca, niż w oczach ludzi. Kobieta ta wiedziała, że przed Bogiem niczego nie można ukryć i musi uzyskać przebaczenie swych grzechów, aby nie być zgubioną.Czy ty, czytelniku, również wiesz o tym? Jeżeli jeszcze nigdy nie byłeś zatroskany swymi grzechami, to pozwól mi powie­dzieć, że słowa tego artykułu nie są dla ciebie odpowiednie. Nie odpowiadają po­łożeniu, w którym znajdujesz się przed Bogiem. Lecz pozwól mi również, o ile jeszcze nie pojednałeś się z Bogiem, skie­rować twój wzrok na wieczność! Prędzej czy później musisz odejść z tego świata i wkroczyć w inny, gdzie spotkasz Boga. Może się to wydarzyć już wkrótce! Gdy kładziesz się do łóżka, nie wiesz czy wstaniesz; gdy wychodzisz z domu, nie wiesz czy do niego wrócisz. Tej nocy cie­bie mogą dotyczyć słowa:„…przeto przygotuj się na spotkanie two­jego Boga…” (Amos 4,12). „A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hebr. 9,27).Jeżeli chcesz uniknąć sądu, powinieneś pojednać się z Bogiem a twoje grzechy muszą zostać ci przebaczone. W przeciw­nym razie ze strachem otworzysz oczy na tamtym świecie. Wraz ze śmiercią nie wszystko się kończy. Twoje ciało może zostanie złożone do grobu, ale twój duch i twoja dusza nie idą do grobu, lecz na „drugi świat”. W swej prawdziwej osobo­wości znajdziesz się przed Bogiem, który jest Duchem i On osądzi twoje życie.Być może w to nie wierzysz, ale przez to nie wykluczysz tego faktu i wkrótce (gdy dosięgnie cię śmierć) będziesz zgubiony. Wieczne życie i wieczne potępienie nie są faktami, które można zlekceważyć. Bóg, o którym tak mało myślisz, do którego podchodzisz tak obojętnie i przeciwko Któremu zgrzeszyłeś, ma w Swej ręce two­je życie. On jest Święty i osądza każdy grzech. A ty musisz się z Nim spotkać. Gdy ta prawda w całym swym znaczeniu i rzeczywistości dotrze do twojego serca i świadomości, z bojaźnią i drżeniem uklękniesz przed Bogiem, będziesz wzywać Imienia Pańskiego by być uratowanym (zbawionym).To wszystko zrozumiała ta młoda kobie­ta. Pokutując, sama osądziła swe życie ja­ko grzeszne przed Bogiem. Z ochotą zer­wała z grzechem i światem, otwarcie szukała z głęboką, świętą powagą przebacze­nia w modlitwie oraz błaganiach u Boga. Lecz modlitwy te zdawały się jej bezsilne i ostatecznie uważała swą żarliwą walkę jedynie za dźwięk, a cała wiara pusta i słaba nie pozwoliła uzyskać przebaczenia i pokoju.Dobrze wiedziała z Pisma, że może to otrzymać jedynie przez wiarę. Ale jak mog­ła to uczynić? Zawsze zadawała sobie pytanie:co to znaczy „wierzyć”?Wszystko, co znajduje się w Piśmie Świę­tym uważała za prawdę. Czy to wszystko? Czy powinna tylko wierzyć (jak jej już mówiono), że ma przebaczenie grzechów i życie wieczne, które dostanie później? Wynikło to wtedy, gdy ktoś jej powie­dział, że musi w to wierzyć, jak gdyby miała w banku 10.000.000 złotych – i będzie je posiadała. Gdzie była gwarancja, że tak się stanie?Nie, to nie może być tak! A może jej wia­ra była za mała i za słaba? Z potrzeby duszy wynikło więc pytanie: „Jak to osiagnać?” Jakże wielu ludzi je zadaje!Jeżeli historia tej kobiety jest taka jak twoja, to pozwól mi najpierw powiedzieć, że cała wiara we wszystko to, co jest na­pisane w Biblii i we wszystko co zostało powiedziane o Panu Jezusie Chrystusie nie znaczy jeszcze, że wierzysz w Pana Jezusa. Wie­rzyć w Pana Jezusa Chrystusa to coś zupełnie inne­go. Jest to wiara w OSOBĘ. Gdy dozorca więzienia w Filippi zapytał: „Co mam czy­nić, abym był zbawiony” nie usłyszał w odpowiedzi: „wierz we wszystko, co po­wiedział Bóg” lecz:„uwierz w Pana Jezusa a będziesz zba­wiony, ty i twój dom” (Dz. Ap. 16,30.31).Jeżeli chodzi o uratowanie (zbawienie) przed należną karą piekła wiecznego, ważne jest nie to w co wierzysz, lecz w KOGO wierzysz. Bi­blia mówi: „każdy, kto w Niego wierzy”, „kto wierzy w Syna …”, „każdy kto we MNIE wierzy” itd. Nie uratuje (zbawi) cię wiedza bi­blijna i wiara w nią, lecz zbawi cię OSOBA, Zbawiciel i nie ze względu na twoje dobre uczynki, lecz jako odpowiedź na wiarę w Niego. Być może powiesz: „Jak mam to rozu­mieć? Przecież wierzę w Pana Jezusa!” Pozwól mi jeszcze powiedzieć, że wiara we wszystko co jest powiedziane o Panu Jezu­sie nie jest jeszcze osobistą wiarą w Pana Jezusa. Jeżeli wierzysz w Pana Jezusa, wtedy masz również przebaczenie twych grzechów i wiesz bez jakichkolwiek wątp­liwości, że posiadasz otrzymane przeba­czenie, ponieważ Pismo nie zawodzi; ono mówi:„O Nim to świadczą wszyscy prorocy, i każdy, kto w Niego wierzy, dostąpi od­puszczenia grzechów przez imię Jego” (Dz. Ap. 10,43).W tym momencie, gdy uwierzysz w Niego otrzymujesz i masz przebaczenie twych grzechów. To „wierzyć” i „otrzymać” są tak ze sobą nierozerwalnie związane, że jeżeli nie masz udziału w pierwszym, nie masz także drugiego.Smutny to fakt, że przez grzech Bóg stał się dla każdego człowieka obcy. Naszym brakiem wiary przeciwstawiamy się Mu. Nie dowierzamy Bogu a tak łatwo wierzymy człowiekowi.Chcę przedstawić teraz: przykład z codziennego życiaaby ci pokazać, jak natychmiast wierzymy ludziom i bez jakichkolwiek zastrzeżeń przyjmujemy to, co oni oferują.Pewne młode małżeństwo, w czasach gdy brakowało węgla, było bez opału. Zatros­kany mąż wyszedł z zimnego mieszkania próbując znaleźć coś do palenia. Ale cały trud był daremny. Przygnębiony zawrócił w stronę domu. Nagle zobaczył idącego do domu właściciela tartaku. Znał go jako bogatego, dobrego człowieka i cicha na­dzieja wstąpiła w jego serce. Zanim odez­wał się, właściciel tartaku powiedział mu:„Jeżeli ma pan problemy z drewnem niech pan przyjdzie do mnie! Pod dębem przy bramie mojego tartaku leży wielki stos odpadów drewna. Jeżeli pan chce, niech je pan zabierze darmo”. Nasz młody przyjaciel wzruszony wziął za rękę tego człowieka i dziękował mu z całego serca. Wszystkie troski i smutek znikły. Szybki­mi krokami ze szczęśliwym sercem biegł do domu, aby zanieść żonie dobrą nowi­nę, że ma opał. Nagle zobaczył swego bra­ta w oddali, który też nie miał czym palić i szczęśliwy zawołał radośnie do niego:„Mam drewno, możesz sobie jutro trochę zabrać”.Proszę zwrócić uwagę: jeszcze przed chwi­lą był zatroskany, nie miał nic, a minutę później jest szczęśliwy i wie, że ma drew­no. Jak mogło się to stać? Czy zobaczył to drewno na własne oczy? Czy dotknął go swymi rękami i zawiózł do domu? Nie.Nie widział go jeszcze, nie dotykał, ale wiedział bez wątpienia, że ma opał, że to drewno „pod dębem przy bramie” jest je­go własnością.Weź teraz swą Biblię i otwórz Obj. 22,17 *) {*) Czytaj nie tylko to co jest przytoczone z Biblii w tym artykule, lecz czytaj w swej własnej Biblii, co Bóg do ciebie kazał napisać! Proszę, otwieraj Biblię w każdym wskazanym w tym artykule miejscu i uświadom, sobie, że jest to Słowo Boże, które teraz przez Ducha Święte­go mówi do ciebie. Przyjmij każdy wiersz do swego serca, „jak jest prawdziwie, jako Słowo Boże, które też w was wierzących skutecznie działa” (l Tes. 2,13).}. Przeczytasz tam słowa:„…kto pragnie, niech przychodzi…”Dusza pragnąca życia wiecznego otrzymu­je zaproszenie aby przyjść do Niego, a da­lej czytamy:„kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota”.Czy słowo Pana jest czymś innym, niż słowo właściciela tartaku? Gdy ten czło­wiek powiedział młodemu mężczyźnie:„Jeżeli pan chce niech pan drewno zabie­rze za darmo”, to dla nas jest całkowicie zrozumiałe, że po tych słowach miał pra­wo zabrać drzewo i powiedzieć: „Ono jest moje”. Jeśli jednak Pan ci mówi: „kto chce niech darmo weźmie wodę żywota” – wątpisz czy masz prawo do wzięcia jej i uważasz, że byłoby ryzykiem wyznać: Ona jest moja! Dlaczego? Ponieważ nie wie­rzysz tak Panu Jezusowi jak wierzyłbyś właścicielowi tartaku. Masz dosyć wiary w słowo człowieka, nie wierzysz natomiast Słowu Bożemu!Ten młody człowiek uwierzył właścicielo­wi tartaku natychmiast na słowo i w tym samym momencie, w którym uwierzył wiedział również, że ma to drewno. Nie zastanawiał się ani przez chwilę czy tak jest rzeczywiście. Dlaczego? Nie przyszło mu to do głowy. Ale dlaczego nie ogar­nęły go wątpliwości? Ponieważ znał tego właściciela i wiedział, że nie mówi inaczej, niż myśli. To jest właściwie wiara w osobę właściciela tartaku i tak samo jest z wiarą w OSOBĘ Zbawiciela, Pana Jezusa Chrystusa. Tak jak młody człowiek z pełną ufnością powiedział: „Mam drewno”, pomimo tego, że nie dotknął go ani nie widział, tak ty powiesz z całą pewnością wiary do Pana Jezusa: „Jestem zbawiony, mam życie wie­czne”, pomimo tego, że nie możesz go dotknąć i zobaczyć. Grzech do tego stop­nia oddalił nasze serce od Boga, że łatwiej jest nam uwierzyć człowiekowi niż Bogu! Bóg wie, że tak jest. On zna nasze niewie­rzące serca. Powiedział w swoim Słowie:„Jesli świadectwo ludzkie przyjmujemy, to tym bardziej świadectwo Boże, które jest wiarygodniejsze; a to jest świade­ctwo Boga, że złożył świadectwo o swo­im Synu. Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo w sobie. Kto nie wierzy w Boga, uczynił go kłamcą, gdyż nie uwierzyl świadectwu, które Bóg złożył o Synu swoim” (l Jan 5,9.10).Takimi słowami Bóg zwraca ci uwagę na to, że codziennie przyjmujesz świadectwo ludzi, wierzysz w to, co ludzie ci mówią i o czym świadczą i na podstawie tego po­stępujesz. Ale Boże świadectwo jest większe! On nie kłamie! Czy jest jakieś pew­niejsze i mocniejsze świadectwo od tego? Czy muszą pojawiać się wątpliwości wo­bec Jego Słowa? Lecz Jego świadectwa nie przyjmujesz i nie masz odwagi postę­pować w oparciu o nie! A kiedy pytasz:„Co to jest za świadectwo?” pozwól mi za­cytować niektóre Boże słowa o Jego Sy­nu. Bóg oznajmia ci:„…że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze” (l Jan 4,10);„…iż Ojciec posłał Syna jako Zbawiciela świata” (l Jan 4,14);„…że Chrystus umarł za grzechy nasze” (l Kor. 15,3);„…że żywot wieczny dał nam Bóg, a ży­wot ten jest w Synu jego” (l Jan 5,11);„albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto Weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3,16);„lecz On zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a Jego ranami jesteś­my uleczeni, … a Pan Jego dotknął karą za winy nas wszystkich” (Iz. 53,5.6);„albowiem jeden jest Bóg, jeden też poś­rednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który Siebie Samego zło­żył jako okup za wszystkich….” (l Tym. 2,5.6).Sam pośrednik, Pan Jezus świadczy:„…nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze Mnie” (Jan 14,6);„Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteś­cie spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Mat. 11,28);„A ten kto pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota” (Obj. 22,17);„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto słucha słowa Mego i wierzy Temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota” (Jan 5,24).I znowu:„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto wierzy we Mnie, ma żywot wieczny” (Jan 6,47).Czy Bóg może uczynić jeszcze więcej? Czy może mówić wyraźniej? Daje Pośrednika. Pośrednik świadczy:„…a tego który do Mnie przychodzi nie odrzucę precz” (Jan 6,37).I jeszcze:„O Nim to świadczą wszyscy prorocy, iż każdy kto w Niego wierzy, dostąpi od­puszczenia grzechów przez imię Jego” (Dz. Ap. 10,45).Duch Święty mówi ci w liście Jana, że powinieneś „wiedzieć” (nie tylko mieć przypuszczenia), że masz „życie wieczne przez wia­rę w Niego:„To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny” (l Jan 5,13).Czy to są tylko puste słowa? Czy nie jest to Słowo Boże, wiarygodne i pewne? A ty biedne, wystraszone, owładnięte niewiarą serce znajdujesz się przed takim świade­ctwem twego Boga i swym zwątpieniem czynisz Go kłamcą. Nie słowami, lecz przez to, że „kto nie wierzy w Boga, uczy­nił Go kłamcą, gdyż nie uwierzył świade­ctwu, które Bóg złożył o Synu Swoim” (l Jan 5,10).Samarytanka, Maria Magdalena, grzeszni­ca w domu faryzeusza, dozorca więzienia itd. zostali łaską zbawieni przez wiarę (Ef. 2,8). Bóg dał ci ich wszystkich jako przykład, abyś przez to uwierzył w Syna i został zbawiony. Ale ty wzdychasz i mó­wisz: „Nie mogę uwierzyć!” Komu nie po­trafisz uwierzyć? Ludziom – mówi Bóg – wierzysz (l Jan 5,9), a nie możesz uwierzyć Panu Jezusowi?Przestań nie dowierzać Panu! On nie mo­że cię błogosławić i zbawić jeżeli masz niewiarę w sercu. Zaufaj Mu. Przyjmij Je­go świadectwo.„Kto przyjął Jego świadectwo, ten po­twierdził, że  Bóg  mówi  prawdę” (Jan 5,55).Pan powiedział ci przez powyższe słowa, co czyni wiara. Gdy Mu uwierzysz, to po­twierdzasz Jego Słowo, że jest prawdziwe i rzeczywiście tak jest jak mówi. Rzeczywi­stością dla ciebie jest to, co mówi Jego Słowo.Pan Jezus powiedział bez zastrzeżeń:„a tego, który do Mnie przychodzi, nie wyrzucę precz” (Jan 6,57).Mówi przez to, że twoje przyjście do Nie­go jest nieodłącznie związane z przyję­ciem ciebie. Do ciebie należy:odebranie wiarą.Ty kładziesz pieczęć i swój podpis pod ty­mi słowami i oświadczasz, że On jest pra­wdziwy i to Słowo bez wątpienia jest pra­wdą:Przyszedłem i jestem przyjęty! Wyznaj to! Wierzyć w Niego tzn. przyjąć Jego Sło­wo, potwierdzić je i postępować według niego, i od teraz: l. wyznać Jezusa jako swego jedynego Pana i 2. Jemu tylko służyć.„A kto chce niech darmo weźmie wodę żywota” (Obj. 22,17).On chce dać, a ty powinieneś wziąć! To, co na Jego słowo przyjmiesz – należy do ciebie! To wzięcie odbywa się nie rękami lecz twoim sercem. Pytasz: W jaki sposób mogę to przyjąć sercem? Czynisz to dzień w dzień. Zanim wyciągniesz po coś rękę, wziąłeś to już swoim sercem i wiesz, że to co bierze twoja ręka już jest twoje. Zanim ręce młodego człowieka wzięły drewno, wziął je już swoim sercem. Gdy właściciel tartaku powiedział: „Jeżeli pan chce, niech pan zabierze za darmo”, to wzięcie odby­wało się już w jego sercu. To wydarzyło się w jego sercu, z czego nie zdawał sobie całkowicie sprawy a odbyło się to szybciej, niż mógł to opisać lub ubrać w słowa. Co to było? On był świadomy tego, że: drewno jest dla mnie do wzięcia, właściciel tarta­ku sam dal mi do tego prawo. W tym mo­mencie słowa właściciela tartaku związały się z jego wiarą i jego wolą; wziął i wiedział, że posiada.To wszystko odbyło się błyskawicznie w je­go sercu i znalazło wyraz w słowach po­dziękowania. Podziękowanie wskazuje wy­raźnie na to, co stało się w jego sercu. Wziął bez dotknięcia ręką, swym sercem.Spójrz, jest to akt przyjęcia sercem na pod­stawie wiary w osobę. Ma się świadomość tego, że łaska, przebaczenie i życie wie­czne są do wzięcia przeze mnie i Pan sam dał mi do tego prawo. Te wydarzenia od­bywają się w duszy, szybciej niż można to opisać słowami, gdy serce przyjmuje w wierze Pana Jezusa i Jego Słowo. Nie dzieje się to za sprawą rozumu, lecz jak mówi Pismo:„Albowiem sercem wierzy się ku uspra­wiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu” (Rzym. 10,10).W tym momencie wiara twego serca staje się biorącą ręką. Z taką wiarą związana jest twoja wola do brania (posłuszeństwo wiary) (Rzym. 1,5). Cudowny jest ten mo­ment w życiu człowieka, w którym ma miejsce takie postępowanie serca – akt wiary w przyjęciu łaski i przebaczenia. Człowiek przyjmuje w posłuszeństwie wiary Pana Jezusa jako Zbawiciela, ufa Mu, zdaje się na Niego – i w tym momencie zostaje uratowany (zbawiony) od należnej mu kary wiecznych męczarni w piekle ognistym. Można to porównać do chorego, który oddaje się w ręce lekarza. Wie, że mu­si poddać się operacji, bo inaczej umrze. Wie również, że ten lekarz uratował już set­ki ludzi znajdujących się w tym samym po­łożeniu, którzy mu zaufali. Chory wierzy w to całkowicie, ale – nie idzie do niego. Lecz przychodzi kiedyś godzina, w której wszystko w co wierzył przekształca się w czyn wiary. Idzie do lekarza, ufa mu i oddaje się w jego ręce. W ten sposób dusza przychodzi w wierze do Pana Jezusa, ufa Mu, oddaje się Mu i – jest zbawiona.Może teraz mówisz:to wszystko jest po prostu zbyt łatwe to znaczy właśnie wzięcie „darmo” i – z „łaski” (Rzym. 3,24; Ef. 2,8). Łaska jest właśnie łaską. To, co zostało przyzna­ne z łaski wyklucza zasługi. Nie pozostaje ci uczynić nic więcej, jak przyjąć łaskę.Jakże trudzisz się biedne serce, tylko dla­tego, że wydaje ci się to zbyt łatwe! Na podstawie twoich uczynków Bóg nie mo­że cię usprawiedliwić, bo miałbyś wtedy zasługi. Musisz pozwolić aby podarował ci to z łaski. Tak, jak przyjmujesz prezent od dawcy jako swą własność, tak również w zaufaniu wiary musisz przyjąć zbawienie, jako dar Jego łaski.Abraham jest dla nas przykładem uspra­wiedliwienia z wiary. Zobacz dokładnie w Rzym. 4,3 co o nim czytamy:„…uwierzył Abraham Bogu”i to było wszystko co uczynił! Przyjął obietnicę – słowo swego Boga, bez pytania i bez wątpliwości.„…uwierzył Abraham Bogu i poczytane mu to zostało za sprawiedliwość” (Rzym. 4,3).Bóg zaliczył mu to i patrzył na niego jako na usprawiedliwionego. Nie potwierdził te­go żaden głos z nieba i nie można było te­go zauważyć z zewnątrz. Stało się to cicho, w ukryciu, nagle jako odpowiedź na wiarę Abrahama. Na podstawie swojej wiary zo­stał przez Boga usprawiedliwiony.W pierwszym wierszu czwartego rozdziału Listu do Rzymian Paweł pyta, co otrzymał Abraham według ciała. Według ciała nie osiągnął nic. Dalej w wierszu 10 Paweł py­ta czy wiara została mu zaliczona po obrzezaniu czy przed obrzezaniem; tzn. czy otrzymał zaliczenie sprawiedliwości z powodu swego posłuszeństwa (czy dla­tego, że się obrzezał) czy ze względu na swe święte życie? Nic z tych rzeczy! Jego wiara została mu poczytana wtedy, gdy je­szcze nie był obrzezany. Abraham był us­prawiedliwiony na podstawie swej wiary, a nie na podstawie uczynku. „Ze względu na nas” Bóg kazał to napisać (w. 24.25). Także ty powinieneś wiedzieć, że możesz zo­stać usprawiedliwiony tak, jak Abraham, a twoja wiara w Pana Jezusa zostanie tak sa­mo zaliczona, jak wiara Abrahama. Dlate­go Paweł pisał wierzącym w Rzymie:„Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Je­zusa Chrystusa” (Rzym. 5,1).Ale zapytasz, dlaczego tylko w ten sposób? Ponieważ ty jesteś całkowicie zepsuty przez grzech i zgubiony, i nie możesz zba­wić samego siebie. Ta droga, która wydaje ci się zbyt łatwa, pokazuje nie tylko twoje zupełne zgubienie, lecz także czyn konie­czny dla twego zbawienia. Czyn, który już został wykonany przez Pana Jezusa, tak że twoje zbawienie może stać się tylko z łaski za pośrednictwem wiary. Przyjmij tę prawdę głęboko do swojego serca!Ta oferowana ci łaska opiera się na dro­gim okupie, który złożył Pośrednik (l Tym. 2,5.6). Jego krew przelana na krzyżu stała się podstawą twego zbawie­nia, tak samo jak krew na odrzwiach była gwarancją tego, że sąd Boży w Egipcie ominie Izraelitów (2 Mojż. 12). Na podsta­wie przelanej krwi Chrystusa Bóg uspra­wiedliwia tego, kto wierzy w Pana Jezusa (Rzym. 3,26).Ta ofiara z Jego życia była konieczna, po­nieważ świętość i sprawiedliwość Boga wymagała kary za grzech. Bóg wypowie­dział wyrok na grzech:„Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6,23), „każdy kto grzeszy, umrze” (Ez. 18,4).To orzeczenie wyroku musiało zostać spe­łnione, lecz zamiast na tobie dokonało się na Nim. Swoją śmiercią zapłacił za winę wszystkich, którzy w Niego wierzą.„Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga” (l Ptr. 5,18).To dzieło naszego zbawienia stało się gdy zawołał: „Wykonało się”. Gdy Bóg wzbu­dził Go potem z martwych dla naszego us­prawiedliwienia (Rzym. 4,25), dał nam przez to świadectwo, że dokonany przez Niego czyn jest całkowicie wystarczający.Jeżeli Bóg zadowolił się wymazaniem twej winy przez Jego krew, dlaczego ciebie nie może to zadowolić? Jeżeli Jemu to wystar­cza, dlaczego nie wystarcza tobie? Dzieło zostało dokonane! Co chcesz – co możesz jeszcze do niego dodać? Dlaczego usiłujesz jeszcze walczyć, działać, pracować, tak jakbyś umiał jeszcze cos do tego dołożyć? Nie możesz już nic więcej zrobić dla twego zbawienia; wszystko co trzeba było uczynić, On (Pan Jezus Chrystus) już uczynił.Co mówi Pismo?„Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo, z łaski Jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie” (Rzym. 3,23.24);„Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Ef. 2,8.9).Twoje uczynki, twoja walka i zmagania, twoje modlitwy i łzy, twoja pokuta i żal nie mogą cię zbawić i nie są podstawą twego zbawienia.Skrucha, pokuta i osądzenie samego sie­bie są z pewnością na miejscu jeżeli cho­dzi o ciebie i twoje życie, ale nie będzie miało to wpływu na twoje odkupienie. Nie daje to żadnej podstawy do twego zbawienia. Pokuta i wiara są ze sobą sil­nie związane, jednak muszą być wyraźnie rozróżnione.W czasie pokuty zwracasz swą uwagę na siebie i twoje życie; osądzasz siebie i swoje życie przed Bogiem.Wiara odwraca twoje spojrzenie od twej osoby i kieruje na Pana Jezusa Chrystu­sa, abyś przez Niego mógł otrzymać prze­baczenie twych grzechów (które osądziłeś w czasie pokuty przed Bogiem) i abyś przez Niego z łaski został zbawiony (ty, który w czasie pokuty bez wymówki osą­dziłeś samego siebie jako winnego i zgu­bionego).Gdy w pokucie i z wiarą, szukając łaski przychodzisz do Zbawcy dokonuje się cud twego zbawienia. Spotyka się łaska Boga i wiara grzesznika – dotykają i obejmują się: wyciągnięte, puste ręce grzesznika i napełniające łaską ręce Zbawiciela. Jest to wielki i pełen znaczenia moment zba­wienia od grzechów – moment przejścia „ze śmierci do żywota” (Jan 5,24).Ktoś   może   się   tutaj   sprzeciwić i poskarżyć:moja wiara jest słaba,nie mam jeszcze tej właściwej wiary, któ­ra zbawia. Ale nie chodzi o to, jak silna lub słaba, właściwa czy niewłaściwa jest twoja wiara. Chodzi tu jedynie o wiarę, lub niewiarę. Czy mocna musiała być wiara tego młodego mężczyzny, zanim wiedział, że drewno jest jego własnością? Musisz stwierdzić, że chodzi tylko o wiarę w słowa właściciela tartaku, a nie o siłę tej wiary.Takimi podszeptami nieprzyjaciel chce odwrócić twój wzrok od Pana Jezusa Chrystusa i skierować go na twą wiarę, jak gdyby od mocy twej wiary wszystko zależało i jakby w sile twej wiary była moc zbawie­nia. Twoje zbawienie nie zależy od siły twej wiary, lecz od siły twego Zbawiciela. Wróg jednak chciałby uczynić ze zbawczej twej wiary bożka, abyś patrzył na nią zamiast na Pana Jezusa. On wie dobrze, że patrząc na twa wiarę albo na twoje modlitwy nie możesz osiagnąć pokoju. Właściwą wiarą jest ta, której podstawą jest właściwa OSOBA, a zbawiającą wiarą jest ta, która zawierzyła jedynie OSOBIE, która zbawia. Twoja wiara sama w sobie nie posiada zbawiającej mocy, lecz gdy zawierzy zba­wiającej mocy Pana Jezusa i czyni użytek z Jego łaski, wtedy jest tą wiarą, która cię zbawia, tak jak Pan powiedział do niewiasty:„wiara twoja” (która pozwoliła jej do Niego przyjść) „zbawiła cię, idź w pokoju” (Łuk. 7,50).Tak, jak mówi się czasami: jego petycja uratowała go.Mocna wiara może napełnić serce radoś­cią, ale pewność naszego zbawienia nie może zostać ani pomniejszona ani powię­kszona przez miarę naszej wiary. Mocna wiara może oddać się ufnie w ręce Zbawiciela, a słaba – z drżeniem. Obie znajdują się w tych samych rękach, o których Pan powiedział: „…i nikt nie wydrze ich z ręki Mojej” (Jan 10,28.29).Jeden Izraelita kropił krwią odrzwia ze spokojną ufnością, a drugi z bojaźliwą troską, ale obaj byli jednakowo zabezpie­czeni przez kosztowną krew baranka, a ich wybawienie nie miało nic wspólnego z silą lub słabością ich wiary, lecz zależne było od tej wiary (słabej czy mocnej), któ­ra  spowodowała  pokropienie  krwią odrzwi.Może mówisz:boję się że coś sobie uroję i zawiodę się.Gdybym miał zupełną radość lub inne we­wnętrzne uczucia czy przeżycia to wiedzia­łbym, że mam życie wieczne.Powiedz mi, jak doszło do tego, że ten młody człowiek był tak pewny, że potrafił właścicielowi tartaku tak gorąco dziękować i szczęśliwy wrócić do domu, aby opowiedzieć swej żonie o drewnie? Czy miał jakąś wizję? Czy przemówił do niego jakiś wewnętrzny głos, lub miał wewnę­trzne uczucie, które byłoby dowodem te­go, że ma drewno? Nic podobnego! Dla­czego więc wiedział na pewno, że jest po­siadaczem drewna? Podstawą jego pew­ności nie było nic innego, jak osoba właś­ciciela tartaku i jego słowa:„Jeśli pan chce niech je pan zabierze”.Nic więcej. Ale to mu zupełnie wystarczy­ło. Bo, czy nie było to wystarczające? To­bie ani żadnemu innemu człowiekowi na świecie po takich słowach nie będzie się wydawało, że ten młody człowiek uroił so­bie coś, co nie było prawdą. Gdyby właś­ciciel tartaku był nieprawdomówny i niespolegliwy to sprawa drewna byłaby pod znakiem zapytania.Gdybyś po słowach właściciela tartaku wi­dział tego młodego człowieka jeszcze za­troskanego, wątpiącego i załamanego, czy nie zapytałbyś go: nie ufasz właścicielowi tartaku? A jeśli ty po tylu dowodach Pana świadczących o tym, że kto w Niego wie­rzy jest zbawiony i ma życie wieczne je­szcze wątpisz i martwisz się, to pozwól mi zadać ci pytanie: czy nie ufasz Panu Je­zusowi? Czy On i Jego Słowo nie wystarczą ci? Czy On jest nieprawdomówny i niespolegliwy? Twoja obawa o to, że coś sobie uroisz ma swoje korzenie w niewie­rze w Pana Jezusa. O, jak różne przypu­szczenia są powodem niewiary.Ale mówisz: ten młody człowiek był szczę­śliwy i cieszył się, a ja nie jestem szczęśliwy i nie czuję radości ani pokojuw moim sercu. Biedne serce jak możesz mieć radość i pokój jeżeli nie wierzysz Pa­nu Jezusowi?! Powiedz mi, kiedy młody człowiek był szczęśliwy? Chwilę przedtem zanim uwierzył właścicielowi tartaku, czy po tym jak mu uwierzył? Czy miałby radość w swym sercu gdyby mu nie uwierzył lub uważałby go za pustego gadułę? Nigdy! Ale w tym momencie kiedy mu uwie­rzył weszła w jego serce radość. Radość była następstwem jego wiary. Wewnę­trzne uczucie pewności zbawienia jest owocem (lecz nie korzeniem) wiary. Wia­ra w Pana Jezusa jest korzeniem, z które­go wyrasta owoc radości i pokoju. Nie mo­żesz posiadać owocu, gdy nie masz korze­nia – skutek musi mieć przyczynę – nie masz radości, jeżeli nie ufasz Panu. Przykład: Jeżeli twoja żona jechałaby z Poznania do Krakowa, a ty usłyszałbyś wiadomość o wykolejeniu pociągu to, za­czniesz się natychmiast martwić. Jak do­szło do tego, że stałeś się nagle tak bar­dzo zatroskany? l. Słyszysz wiadomość o wykolejeniu, 2. wierzysz w nią, 3. wiesz, że   pociąg   się wykoleił i następstwem tego jest twoja troska o żonę. Lecz nadchodzi telegram. Z bijącym sercem otwierasz go i nagle czujesz się le­piej, bo czytasz: „Jestem uratowana, na­prawdę nic mi się nie stało, nie jestem ra­nna i czuję się dobrze. Przyjeżdżam następnym pociągiem. Twoja N.N.”Zachodzą w twoim sercu następujące procesy: l. słyszysz 2. wierzysz 3. wiesz, że ona jest ura­towana i w następstwie tego cieszysz się! I tak samo nie możesz mieć radości ze zbawienia, dopóki nie uwierzysz Panu Je­zusowi, który mówi:„kto wierzy we Mnie ma żywot wieczny” (Jan 6,47),lub„o tego, który do Mnie przychodzi, nie wyrzucę precz” (Jan 3,37).1. słyszysz poselstwo, 2. wierzysz mu 3. wiesz, że jesteś przyjęty i w następstwie tego cieszysz się dziękując Mu i uwielbia­jąc Go za to, że zmarł za ciebie. Słodki dźwięk wiary, który cicho i radośnie przenika twoje serce: „On mnie przyjął! On jest Mój, a ja jestem Jego!” jest głosem Ducha Świętego, który daje twemu ducho­wi świadectwo, że jesteś Bożym dzieckiem (Rzym. 8,16) i po raz pierwszy twoje usta zaczynają Mu dziękować.Pomyśl: twoja radość znikłaby po otrzy­maniu telegramu, gdybyś zaczął zastana­wiać się, czy rzeczywiście twoja żona jest zdrowa. Co w takim razie uczyniłbyś? Czy zwróciłbyś uwagę na swą radość i powiedziałbyś: „Przecież czuję radość to jestem pewien, że moja żona jest uratowa­na”. Tak niemądre myśli nie przyszłyby ci do głowy, otworzyłbyś jeszcze raz telegram i przeczytałbyś go. „Jestem urato­wana, naprawdę nie jestem ranna i czuję się dobrze” i powiedziałbyś sobie:„Wszystko w porządku. Znam ją. Nie na­pisałaby tego, gdyby tak rzeczywiście nie było”. Nie byłyby miarodajne twoje uczu­cia, lecz słowa twojej żony. Gdyby tego młodego człowieka po spotkaniu z właścicielem tartaku w drodze do domu naszły jakieś wątpliwości – czy z tym drzewem to prawda – to nie miałby w sercu radości. Takie myśli nie przyszły mu jednak do głowy, bo znał do­brze właściciela tartaku. Był on dla niego rękojmią prawdy i rzeczywistości, a nie uczucia. Co mogłaby mieć wspólnego jego ra­dość i uczucia z całą tą sprawą? Nic nie było zależne od Jego uczuć. Wszystko za­leżało od wiarygodności właściciela tarta­ku. – I dalej, co ma wspólnego twoja ra­dość i twoje uczucia z pochodzeniem i pewnością twego zbawienia? Wszystko jest zależne od niezawodności Zbawi­ciela i Jego Słowa.Ale w ten właśnie sposób wróg zwodzi (oszukuje) du­sze. Chce zawsze skierować twoje spojrze­nie na twe serce, modlitwy, uczucia, głę­bokość skruchy itd. tak jak gdyby od nich wszystko zależało i w ten sposób czyni cię nieszczęśliwym odwracając twój wzrok od Chrystusa.„Ale,” – mówisz – „czy nic się nie odczuwa”zanim się wie, że jest się zbawionym?” Z pewnością miałeś przedtem wewnętrzne uczucia, lecz są one zupełnie innego ro­dzaju. Chcę jeszcze raz powrócić do znanego nam młodego człowieka. Co czuł gdy widział właściciela tartaku? Odczu­wał ogromną potrzebę. Miał nadzieję, że ten człowiek może mu pomóc i będzie dla niego łaskawy. Również takiego rodzaju są uczucia duszy, która przybliża się do Pana Jezusa Chrystusa – Jedynego Prawdziwego Boga – poza którym nie ma Zbawiciela. Czy tak nie jest? Czy nie odczu­wasz głęboko twej potrzeby i stanu swego zginienia? Czy nie porusza cię nadzieja: ,,On może cię przyjąć” i zaufanie: „On jest pełen łaski, On cię przyjmie”? Takie są uczucia w sercu człowieka, który zwraca się do Pana Jezusa, Wiara w Niego, przy­nosi zbawienie, a pełne pokoju serce – dziękczynienie.Niestety, jest wiele serc opanowanych niewiarą, których spojrzenie skupia się na tym, kim oni są, co w nich jest i co ich obciąża. Są one nieszczęśliwymi ofia­rami kłamstw wroga. Nasze zbawienie i życie jest tylko i jedynie w OSOBIE Wiecznego Syna Bożego, naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wszystko opiera się o Niego. Znika każ­da trudność. Jego OSOBA rozwiązuje każde wątpliwe pytanie. Spojrzenie wiary spo­czywa na Nim, a nie na czymś innym w nas – przed naszymi oczami nie znajduje się nic innego, jak tylko On sam. Jego dzieło, nauki i Jego Słowo. Nasze serce chciałoby uczynić podstawą naszego pokoju albo pewnością naszego zbawienia: modlitwę, skruchę, wiarę lub radość. Ale podstawa pewności naszego zbawienia i pokoju jest tylko jedna i jest nią On, Jego dzieło i Jego dane nam Słowo.Każde spojrzenie skierowane w siebie sa­mego czyni cię nieszczęśliwym, a każde spojrzenie  dookoła  ciebie  zniechęca i przynosi niepokój. Tylko nieustanne spojrzenie wiary na Pana Jezusa Chrystusa czyni cię szczęśliwym i radosnym. W każdym cza­sie – w domu, w pracy, podczas pokus, w poniżeniu – wszędzie patrz na Pana Je­zusa Chrystusa i ufaj Mu! On Jest jedynym prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym (1 Jana 5,20). Każde poszukiwanie pun­ktu oparcia dla twej wiary poza Nim po­chodzi z niewiary i jest poniżeniem (zdy­skredytowaniem) wystarczalności Jego OSOBY i Jego dzieła. Powątpiewanie w doskonałe raz na zawsze dokonane nieutracalne zbawienie jest deptaniem Syna Bożego i wystawianiem Go na pośmiewisko (Hebraj. 10,29).Pozwól mi jeszcze raz coś ci powiedzieć:życie wieczne nigdy nie może zostać osią­gnięte przez jakiekolwiek nasze uczynki, lecz jedynie na podstawie wiary, „darmo” jak prezent, „dar” Jego łaski. Wiara w Niego to znaczy – „przyjąć” „wierzyć” i „mieć” – Bóg to razem złączył, a „co Bóg złączył tego niech nie rozłącza czło­wiek”.„…każdy, kto w Niego wierzy, dostąpi odpuszczenia grzechów przez imię Jego” (Dz. Ap. 10,43).„…aby każdy, kto Weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3,15.16).„kto w Niego wierzy nie będzie sądzony” (Jan 3,18; 5,24).„kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny” (Jan 3,16).„kto wierzy we Mnie ma żywot wieczny” (Jan 6,47).Drogi czytelniku! pozwól mi przyprowa­dzić cię do Pana Jezusa! On jest twoim lekarzem! On jest źródłem wody życia! Spójrz na Niego! Wierz Mu! Weź i miej!  I w ten sposób uzyskałeś pewność.Jeśli w tym momencie z całego serca przyjmujesz Go jako twojego jedynego Pana i Zbawiciela, to powiedz Mu to teraz! Uklęknij przed Nim i powiedz Mu głośno, że w Niego wierzysz, że On poniósł także twoje grzechy, że okupił je swoją krwią, że nie bę­dziesz patrzeć na nic innego jak tylko na Niego samego i że oddajesz Mu się całko­wicie bezradny. Nie zapomnij podzięko­wać Mu słowami płynącymi z twego ser­ca za Jego miłość, przez którą wydał sa­mego siebie za ciebie i przez którą, szukał ciebie i znalazł. Ale na tym jeszcze nie koniec! Jeśli w tej godzinie stałeś się Jego własnością i do Niego należysz. Wyznawaj to i Wyznawaj od tej chwili, że w Niego wierzysz, że On jest teraz twoim jedynym Panem i Bogiem, i że nie będziesz więcej chodził szeroką drogą ku potępięniu! Naśladuj Go, oddziel się od świata i zwiąż się z wierzącymi, których cechą jest Biblijne zgromadzanie się tylko do imienia Pana Jezusa: trwanie w nauce apostolskiej, w społeczności, łamaniu chleba i modlitwach! (Dz. Ap. 2,41.42).

Wróg będzie usiłował na wszystkie sposo­by odwieść cię od wyznawania Pana Je­zusa i naśladowania Go. On wie lepiej od ciebie, że kiedy odejdziesz od Pana utracisz swą radość i moc twego zbawie­nia. Nie pozwól aby szatan cię zatrzymał! Szukaj gorliwie w cichej modlitwie, w czytaniu Jego Słowa, w zgromadzeniu z wierzącymi stałej społeczności z Pa­nem, a wtedy znajdziesz prawdziwą ra­dość „społeczności z Ojcem i z Synem je­go, Jezusem Chrystusem” (l Jan 1,3.4).

NADZIEJA KOŚCIOŁA

NADZIEJA KOŚCIOŁA DOWODY POWTÓRNEGO PRZYJŚCIA PANA JEZUSAPrzyjdę znowu i wezmę was do siebie… (Jana 14,3).Dni, w których żyjemy są ciemne, ale patrzymy w przyszłość z nadzieją. Ludzie, którzy nic nie wiedzą o zbawieniu i nie mają tej nadziei, którą my mamy, mają często serca przepełnione bojaźnią, bo nie wiedzą co im niesie przyszłość.Jaka jest nasza przyszłość? Czego my jako odkupieni przez Pana Jezusa Chrystusa oczekujemy? Czy również mamy bojaźń i niepewność? Nie! Nie musimy się ani trapić, ani smucić, bowiem przed nami wspaniała przyszłość, pełnia chwały, czekamy na najwspanialsze wydarzenie, czekamy na powtórne przyjście Pana Jezusa Chrystusa!O tym właśnie chcemy dziś mówić, o powtórnym przyjściu Pana Jezusa Chrystusa po swój lud.Według Słowa Bożego On powtórnie Przyjdzie. Są cztery dowody, na to, że On przyjdzie.Niektórzy ludzie mówią, że przyjście Pana jest związane z naszą śmiercią, z zabraniem naszej duszy, ale Słowo Boże uczy nas czegoś innego.Kiedy oczekujemy przyjścia naszego Pana, to myślimy o przyjściu naszego Pana do swego ludu, i po swój lud. Pierwszy dowód Jego przyjścia — to Jego obietnica. W Ewangelii według Jana w rozdziale 14, w wierszach od 1 do 3 sam Pan daje swoją obietnicę przyjścia. On tu mówi o domu Ojca, o domu w którym wiele jest mieszkań i mówi: Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem i wy byli (Jana 14,2—3). To jest jasna obietnica przyjścia. Przed tym gdy On Opuścił ten świat, przed tym gdy Poszedł na krzyż — On Powiedział, że przyjdzie znów powtórnie po swoich. Uczy uczniów dokąd idzie. Powiedział im, że idzie do domu Ojca, a tam jest wiele mieszkań. Mówił im, że idzie właśnie po to, aby przygotować miejsce, a potem przyjść powtórnie. To jest obietnica samego Pana Jezusa Chrystusa. To są słowa Boga. On nie kłamie, on tego nie potrafi. Jeżeli powiedział, że idzie do domu Ojca, to znaczy że On tam idzie. Jeżeli On mówi, że idzie przygotować miejsce dla swych umiłowanych to znaczy, że On to czyni. Dalej mówi Jezus, że przyjdzie znów — to jest Jego obietnica i On Przyjdzie, to jest jego decyzja, żeby przyjść po swój lud. W trzecim wierszu cytowanym już, jest napisane, że On przyjdzie po to, aby nas zabrać, abyśmy byli tam, gdzie On jest. Nasze przeznaczenie jest być razem z Jezusem w domu Ojca. Nasza przyszłość nie jest w tym świecie, nasza przyszłość jest w niebiosach. To jest pierwszy i najważniejszy dowód.Pan Jezus Chrystus poszedł na krzyż, Jego krew wylała się za grzech świata. On na krzyżu zapłacił cenę najwyższą i z tego miejsca zawołał: Wykonało się! Dzieło naszego odkupienia wykonało się i to na wieki. Położono Go do grobu, ale trzeciego dnia Zmartwychwstał. Teraz idzie do Ojca. Przed swym odejściem błogosławi uczniów. W księdze Dziejów Apostolskich czytamy, (Dz. Ap. 1,9), że On został uniesiony w górę i obłok wziął Go sprzed ich oczu. To jest piękny obraz Pan Jezus podnosi rękę, błogosławi swych uczniów i zostaje uniesiony w górę. Nie od razu, ale stopniowo unosi się, coraz wyżej, wyżej, aż Jego postać zakryły obłoki. Tak ostatni raz widziany był z ziemi.Kiedy uczniowie tak stali i patrzyli, bo myśleli, że może Go jeszcze choć na moment zobaczą czytamy, że dwaj mężowie w białych szatach stanęli przy nich (Dz. Ap. 1,10). Dwaj aniołowie stanęli i rzekli: Mężowie Galilejscy, czemu stoicie patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę, tak Przyjdzie jak Go widzieliście idącego do nieba (Dz. Ap. 1,11).Aniołowie powiedzieli, że Jezus Chrystus przyjdzie znów. Teraz On poszedł do Ojca, ale przyjdzie. To tak jakby mówili, żeby nie stać i nie patrzeć, ale iść i wykonać dzieło, które On zlecił, a przyjdzie czas, kiedy On znów przyjdzie. Co chce Pan Jezus abyśmy my czynili zanim On znów przyjdzie? On nam rozkazał, abyśmy szli na cały świat i głosili Ewangelię. To są Jego ostatnie słowa przed odejściem do Ojca: będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii i aż do krańca ziemi (Dz. Ap. 1,8). Czy aniołowie mogą kłamać? nie! aniołowie powiedzieli, że Jezus Chrystus, znów tą samą drogą. To jest drugi dowód, że On Przyjdzie – słowo aniołów. W 1 Liście Apostola Pawła do Tesaloniczan w rozdziale czwartym Apostoł nam mówi, że Pan Jezus Chrystus powróci, że słowo to otrzymał on od samego Boga. W 15 wierszu tego rozdziału czytamy: A to wam powiadamy na podstawie słowa Pana … Było to objawienie, które Apostoł Paweł otrzymał i dzieli się z nim w Liście do Tesaloniczan.W 16 wierszu czytamy, że sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba. Apostoł Paweł pisze nam, że Pan Przyjdzie i jest to trzeci dowód Pańskiego Przyjścia. Przyjmujemy jako Boże Słowo wszystko to czego uczy nas Apostoł Paweł.Czwarty dowód Przyjścia Pana Jezusa znajdujemy w 1 Liście Ap. Pawła do Koryntian w rozdziale 11 wiersz 26. Tutaj Apostoł Paweł uczy nas o łamaniu chleba. Pierwsi chrześcijanie obchodzili łamanie chleba każdego pierwszego dnia tygodnia. W tym wierszu czytamy: Albowiem ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie, aż Przyjdzie. Apostoł Paweł uczy nas o łamaniu chleba i mówi nam, że kiedy przypominamy sobie śmierć Pana gdy łamiemy chleb i pijemy wino, to również przypominamy sobie Jego Przyjście.Chleb i wino przypominają nam dwie rzeczy: naszym wzrokiem mamy sięgnąć w tył, do krzyża, gdzie wykonało się nasze zbawienie, ale to nam też przypomina, że mamy patrzeć przed siebie, w przód i oczekiwać Jego chwalebnego Przyjścia. Tak więc kiedy łamiemy chleb i pijemy wino to nam każdego tygodnia przypomina Przyjście Pańskie. Mamy to czynić jak uczy nas Słowo Boże, aż On przyjdzie znów. Bogu się upodobało, abyśmy o tym przypominali sobie każdego tygodnia. To podnosi nasze serce, to nas pociesza, to nam dodaje otuchy. Apostoł Paweł i tu pisze, że otrzymał to słowo od Pana (w. 23). Przyjdzie dzień, kiedy znikną te symbole, symbole chleba i wina. Przyjdzie nasz Pan, zobaczymy Go i symbole chleba i wina nie będą już potrzebne, już nie będziemy oczekiwać, będziemy razem z Nim. Dopóki jednak On nie przyszedł łamiemy chleb i pijemy wino i jednocześnie oczekujemy Go, przypominamy sobie, że On wkrótce Przyjdzie. Taka Jest nauka Słowa Bożego. Teraz nasze serca są poruszone, teraz mamy radość, bo przypomnieliśmy sobie, że On przyjdzie. Mamy radość niezależnie od sytuacji jaka jest wokół nas. Wiemy, że mamy chwalebną przyszłość. Nie będziemy tu na wieki, na wieki będziemy razem z Panem kiedy Przyjdzie i weźmie nas do siebie.– — — — –Pan Jezus Chrystus Przyjdzie, ale kiedy czytamy 1 List Ap. Pawła do Tesaloniczan, rozdział czwarty, to z tego tekstu dowiadujemy się również jak On Przyjdzie.Pan nasz mówi nie tylko, że Przyjdzie, ale też jak On Przyjdzie. On nam mówi co On uczyni, gdzie On Przyjdzie, i co się stanie z nami. On też mówi o tych, którzy wcześniej odeszli do Niego, o tych którzy przed Jego Przyjściem zasnęli. Co się stanie z tymi, którzy zasnęli, których ciała są w grobach? Gdy Pan Jezus Przyjdzie czy oni będą zabrani? Oni nie zostaną w grobach, oni też zostaną zabrani. Tak nas uczy Słowo Boże.Ta wielka prawda o której mówimy nazywa się „pochwycenie”, to jest Przyjście Pana Jezusa po swój Kościół, po swoją Oblubienicę. Słowo „pochwycić” w tym znaczeniu, w jakim tu jest użyte, oznacza: zabrać ze sobą. Kiedy pochwycenie nastąpi? To nastąpi wówczas, kiedy zakończy się budowa Ciała Chrystusowego, kiedy dopełni się liczba wierzących.Dziś Pan nasz Jezus Chrystus zasiada po prawicy Majestatu Bożego, po prawicy swego Ojca ukoronowany dostojeństwem, majestatem i chwałą. Kiedy jednak Ciało Chrystusowe będzie kompletne (a stanie się to wkrótce, być może dzisiaj), kiedy Oblubienica będzie całkowicie przygotowana wówczas Pan Jezus Opuści to miejsce, gdzie jest teraz, zejdzie na powietrze, przyjdzie po swoich. Czytamy w 16 wierszu, że Sam Pan zstąpi z nieba. Tam On jest teraz, w niebie i On zstąpi z nieba. Czytamy też, że to nastąpi na głos archanioła i trąby Bożej! Tak więc dla nas pochwycenie będzie słyszalne. Czekamy na to, co mamy usłyszeć, czekamy, na głos Pana. Dźwięk głosu Pańskiego jest pierwszą rzeczą, która, w momencie pochwycenia będzie przez Kościół odebrana. Usłyszymy Jego głos. Warto wspomnieć, że usłyszymy trzy rzeczy: usłyszymy głos Pana, ponieważ napisane jest, że pochwycenie Pańskie nastąpi na głos Pana. Po drugie usłyszymy głos archanioła, a trzecie co usłyszymy — to Bożą trąbę. Zapytacie, a co ze zmarłymi? – nie ma żadnej różnicy, oni też usłyszą głos Pański. Użyte tu słowo brzmi rozkaz. Oczekujemy więc Jego głosu, który będzie rozkazem. Głos Pański jest rozkazem. W Starym Testamencie często czytamy, że głos Pana porusza cedry libańskie. Przez ten głos, który jest rozkazem zostały stworzone niebiosa i ziemia. Ten głos my usłyszymy. Kiedy Pan Jezus był na ziemi spotkał się z człowiekiem, który był martwy, z Łazarzem. Łazarz był w grobie i Pan przyszedł do tego grobu, a kiedy odwalony został kamień, Pan zawołał Łazarza po imieniu. On powiedział Łazarzu wyjdź! (Jana 11,43). Na ten głos Pana Łazarz wstał. Tak wszechmocny jest ten głos i ten głos zabrzmi, gdy Pan Jezus Powróci. On Przyjdzie z tym wielkim głosem, z okrzykiem, z rozkazem i ci którzy umarli powstaną pierwsi, potem usłyszymy ten głos my, którzy w tym czasie żyć będziemy. Użyte w tym tekście słowo pochodzi z greckiej nomenklatury wojskowej. Pan nasz jest tym najwyższym dowódcą. On przyjdzie ze swym rozkazem i Jego armia ten głos usłyszy i wykona rozkaz – pójdzie na Jego spotkanie, na powietrze. Drugą rzeczą, którą usłyszymy, jest głos archanioła. Kto jest archaniołem? Ilu archaniołów jest opisanych w Biblii? Tylko jeden, archanioł Michał. On też tam będzie i jego głos usłyszymy. Michał jest głową wojska Pańskiego, on prowadzi Boże Wojsko, a więc będą tam też wszyscy aniołowie.W Liście do Efezjan czytamy, że szatan jest księciem, który działa w powietrzu. Tam jest jego władza. W to miejsce przyjdzie Pan, aby z nami się tam właśnie spotkać, to znaczy, że szatan w tym nie będzie już tam miał nic do powiedzenia. W tym obszarze, gdzie dziś ma moc szatan, rozlegnie się triumf Bożego zwycięstwa i zamieszka na wieki Boża chwała.Trzeci głos to Boża trąba. W Piśmie Świętym dźwięk trąby jest sygnałem do zgromadzenia się. W Starym Testamencie, naród żydowski wędrował przez pustynię, miejscem gdzie mieszkał Bóg był namiot przymierza, przybytek. Kiedy Bóg chciał mówić do swego ludu, polecał Mojżeszowi, aby zabrzmiały trąby. To był ten znak, głos — Bóg pragnie zgromadzić swój lud. Kapłan stawał przed przybytkiem i trąbił. Kiedy lud usłyszał brzmienie trąby wówczas zbierał się przy wejściu do przybytku. Tu mamy mowę o Bożej trąbie. Ona wyda swój dźwięk. Usłyszymy ją. Na ten rozkaz zgromadzimy się przy Panu. Dziś na ten dźwięk oczekujemy, na dźwięk Bożej trąby. Mówimy o momencie pochwycenia. W pierwszym rzędzie usłyszymy Głos Pana, głos archanioła i Bożą trąbę. Zgromadzimy się przy Panu, na powietrzu. Jednak nie tylko dźwięk będzie słyszany przy pochwyceniu. Będzie też widok, który ujrzymy. Skoncentrujemy też swój wzrok i to nie ma żadnego znaczenia jak dziś człowiek widzi, może być ktoś zupełnie ślepy, ale kiedy Pan Przyjdzie — to wtedy wszelka ludzka słabość będzie odrzucona i wszyscy Go ujrzymy.Jakiż to wspaniały widok będzie dla nas kiedy Go zobaczymy! Apostoł Paweł mówi nam, że porwani będziemy w obłokach na powietrze, na spotkanie Pana (1 Tes 4,17). Wyobraźcie sobie jak to będzie.Najpierw zabrzmi trąba. Pan wezwie swój lud, aby przyszedł. Glos archanioła będzie również się rozlegał, wszyscy święci powstaną, ich groby się otworzą, bowiem najpierw będą zabrani umarli i wtedy my żyjący będziemy nagle pochwyceni i jak wspaniały widok będziemy mogli oglądać! Po raz Pierwszy w historii Kościoła, cały Kościół będzie zebrany w jednym miejscu, o jednym czasie.Mamy tu miejsce gdzie się zgromadzamy do Imienia Pana Jezusa, mieszkacie w różnych miejscach w okolicy, ale tu jesteśmy razem i tak będzie przy pochwyceniu. Żyjący w różnych pokoleniach. Byli apostołowie, potem były następne pokolenia, różni ludzie w różnych miejscach świata byli zbawieni i to w różnych miejscach i w różnych pokoleniach. Nigdy wszyscy razem nie byli zgromadzeni w jednym czasie. W tym miejscu Słowa Bożego czytamy, że cały Kościół będzie zebrany na jednym miejscu, w jednym czasie.Wszyscy wierzący z czasów apostołów będą tam, wszyscy którzy żyli w roku sześćsetnym też tam będą, wszyscy którzy żyli w dwunastym wieku też tam będą, ci z osiemnastego wieku też tam będą. Wszyscy razem. Co za wspaniały widok to będzie! Nie będziemy mieli zbyt wiele czasu aby patrzeć na Pawła, Jana, czy Lutra, nasz wzrok będzie zwrócony na Pana! Ujrzymy Jego!Wielokrotnie widzicie obrazy Pana Jezusa Chrystusa. Wszystkie się nie zgadzają. Nie powinniśmy mieć żadnych obrazów, które by przedstawiały to co w niebie, na ziemi, czy pod ziemią, a co dotyczy spraw Bożych, gdyż to wszystko może być wykorzystane do bałwochwalstwa. Nie ma ani jednego człowieka, który by wiedział jak wygląda Pan Jezus. W Słowie Bożym mamy moralny obraz Pana Jezusa Chrystusa. Widzimy Jego doskonałość, ale nie wiemy jak On wyglądał cieleśnie. Na to musimy czekać aż do momentu pochwycenia, wówczas dopiero Go ujrzymy takim jakim On jest. Wtedy nasze oczy będą zwrócone na Niego. Jakież to będzie wspaniałe. Byłem świadkiem koronacji królowej. Jakiż to był widok. Jakie tłumy ludzi, a również wszystkie koronowane głowy świata, stroje, klejnoty, korony. Ale nikt jeszcze nie widział takiego widoku jak ten. Jakiż to wspaniały widok ujrzymy. Zobaczymy Jego, naszego Pana, Jezusa Chrystusa.Oczekujemy tego momentu, kiedy usłyszymy głos Boży, głos archanioła i Bożą trąbę. Oczekujemy tego momentu, kiedy zgromadzi się cały Kościół i ujrzymy Jezusa Chrystusa, Panem nad panami Króla nad królami.Jest to nasza wspaniała nadzieja. Cytowany już tekst Słowa Bożego z 1 Listu Apostola Pawła do Tesaloniczan kończy się czymś, co podnosi nas, co dodaje nam siły, wzmacnia naszą nadzieje, kończy się słowami: i tak zawsze będziemy z Panem (1 Tes. 4,17).Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowami (1 Tes. 4,18).M. BrownePAN JEST BLISKOA Duch i oblubienica mówią: Przyjdź! A ten kto słyszy niech powie: Przyjdź ! A ten kto pragnie niech przychodzi, a ten kto chce niech darmo weźmie wodę żywota.(Obj. 22,17)Jeżeli chcemy być naśladowcami pierwszych chrześcijan, musimy tak jak i oni oczekiwać Przyjścia Naszego Pana Jezusa Chrystusa (1 Kor. 1,7). Tak czynili Koryntianie, Tesaloniczanie nawrócili się od bałwanów do Boga, aby oczekiwać Syna Jego z niebios… (1 Tes. 1,9-10).Apostoł Paweł przypominał Tytusowi o objawionej łasce Bożej zbawiennej dla wszystkich ludzi i polecał mu, aby żył w tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa (Tyt. 2,11—13). Żydzi zostali przez Pismo Święte pouczeni, że: Chrystus raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy Go oczekują (Hebr. 9,28).Przyjście Pana było zwiastowane przez wszystkich apostołów. To nie jakieś baśnie, lecz apostołowie zwiastowali moc i powtórne Przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa (2 Piotr 1,16).Z tego oczekiwania byli pierwsi chrześcijanie znani i wyśmiewani: Gdzież jest przyobiecane przyjście Jego? (2 Piotr 3,4).Na takie pytanie była i jest odpowiedź: Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce aby wszyscy doszli do upamiętania (2 Piotr 3,9).

Naśladujmy pierwszych chrześcijan w tym oczekiwaniu ponieważ bliższe jest nasze zbawienie niż kiedy uwierzyliśmy (Rzym 13,11). według Većny Źiwot